Przegrywamy wojnę z przestępczością zorganizowaną, która przekształciła
się w działające branżowo mafie gospodarcze. To jest realne zagrożenie
dla bezpieczeństwa państwa. – mówi Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny UN Global
Compact Poland.
Jak duża jest szara strefa w Polsce?
Według
naszych szacunków szara strefa w Polsce stanowi 12,4 proc. PKB, co
oznacza około 214 mld zł strat dla Skarbu Państwa. To jednak ostrożne
szacunki, natomiast wyliczenia innych instytucji, które uznajemy za mało
wiarygodne, to nawet 24 proc. PKB.
Taka jest skala działalności przestępczej?
Nie,
szara strefa w tym ujęciu to szersze zjawisko. Działalność przestępczą,
którą możemy określić jako „czarną strefę”, zawiera się w tym zbiorze.
Nie każde działanie w szarej strefie jest szkodliwe dla gospodarki,
czasem jest dla niej pozytywne. Na przykład, gdy osoba starsza dorabia
do niewielkiej emerytury
i sprzedaje np. kapustę bez wpłacania opłaty targowej, nigdzie tego nie
rejestrując. To jest wprawdzie szara strefa, ale taka osoba nie
zostanie beneficjentem świadczeń z opieki społecznej, zarobi więcej,
będzie mieć wyższą siłę nabywczą, co wspiera konsumpcję w gospodarce.
Tak rozumiana szara strefa jest więc pozytywna. Ale jeśli patrzymy na
nagminne rozliczanie usług „bez faktury” np. w branży
remontowo-budowlanej to jest to zjawisko negatywne, z którym trzeba
walczyć. A już na pewno trzeba walczyć z mafiami gospodarczymi, które
się sprofesjonalizowały i mają wielomiliardowe wpływy, opierając swoją
działalność na łamaniu prawa.
A walczymy z nimi? Tak realnie?
Mafie
gospodarcze to niestety wróg najtrudniej uchwytny i najlepiej
przygotowany do walki o swoje. To przeciwnik z innej półki, niż
pospolity bandyta. Mafie gospodarcze działają w rożnych schematach w
zależności od branż, inna jest specyfika mafii, która wyłudza VAT,
akcyzę i wprowadza na rynek tańszy towar, a inna tej która działa w
branży hazardowej, gdzie w ogóle nie ma akcyzy, a jest podatek od gier.
Jeszcze ciekawiej wygląda to w przypadku branży gastronomicznej, która w
tym roku trafiła do naszego raportu. Z mafią współpracują – świadomie,
bądź nie – legalnie działające podmioty. Taką organizację doskonale
widać na przykładzie branży tytoniowej, gdzie aż 24 proc. rynku stanowi
czarna strefa, czyli papierosy przemycane ze wschodu lub nielegalnie
produkowane na terenie Polski. Skoro co czwarty papieros w Polsce jest
nielegalny, to oznacza to że mamy całą grupę rolników, która produkuje
tytoń dla mafii. Wystarczy przypomnieć że w roku 2015 zostało
zamkniętych 9 nielegalnych fabryk i ponad 50 krajalni tytoniu. Rolnicy
współpracujący z mafią nie zgłaszają, jaka była realna wartości uprawy,
ale zgłaszają tą zaniżoną, albo też w ogóle nie dokonują zgłoszenia. Z
tym już dziś mają realny problem ministerstwo rolnictwa i Agencja Rynku
Rolnego.
Czy da się określić branże szczególnie narażone na działalność mafii gospodarczych?
Dla
mafii atrakcyjne mogą być branże akcyzowe tj. paliwa, tytoń czy w ogóle
branże obłożone wysokimi podatkami, jak wyroby spirytusowe, hazard. Bo
wyłudzając taki podatek, unikając jego płacenia można obniżyć cenę
produktu lub usługi na tyle, by mieć przewagę konkurencyjną nad legalnie
działającymi podmiotami oraz miliardowe zyski z wyłudzonego podatku VAT
czy akcyzy. Mieliśmy na ten temat spotkanie z przedstawicielami
ministerstwa finansów, Centralnego Biura Śledczego, Prokuratury Krajowej
i innych służb. W rezultacie określiliśmy wstępnie 18 branż, które mogą
być szczególnie interesujące dla zorganizowanej przestępczości.
Oczywiście jest to wierzchołek góry lodowej, bo lista branż nie jest
zamknięta i w trakcie prac nad kolejnymi naszymi raportami pojawiają się
kolejne. Jak choćby branża klubów fitness i siłowni. Nie mamy jeszcze
wystarczającej liczby danych, ale na podstawie tego, co już wiemy, można
postawić tezę, że sieć klubów fitness i siłowni dynamicznie się
rozrasta i są one w pewnym procencie pralnią brudnych pieniędzy.
Które branże jeszcze są podejrzanie?
Branża
gastronomiczna. Tu też problem nie jest jeszcze do końca rozpoznany.
Póki co szacujemy w niej skalę szarej strefy na mniej więcej 1 mld zł
rocznie, ale może to też być o wiele więcej. Chodzi głównie o podmioty
niebędące częścią znanych sieciówek, a o małe firmy prowadzące
gastronomię wakacyjną, sezonową, bądź przydrożną. Tam nie ma najczęściej
kas fiskalnych, albo są ich atrapy nie podłączone do systemu. Ich
legalne zamówienia od dostawców półproduktów żywnościowych, to około 10
proc. obrotu, one są ewidencjonowane na wypadek kontroli. Reszta jest
zamawiana w dobrze zorganizowanej „czarnej strefie”.
Kolejna branża to warsztaty samochodowe. Służby mają już informacje,
że większość kradzionych samochodów „idzie na części”. Te są potem
upłynniane w osiedlowych warsztatach, rzadziej w autoryzowanych
serwisach. Nieprawidłowości - przynajmniej pośrednio - wspomaga polityka
zakładów ubezpieczeń, które po stłuczce wypłacają odszkodowanie w
wysokości, która nie zawsze pozwala na naprawę w autoryzowanym serwisie,
ale jak najbardziej pozwala na opłacenie usługi osiedlowego mechanika i
zatrzymanie różnicy.
Kolejny problem to branża budowlana, gdzie
mamy już legalnie działających partnerów, gotowych powiedzieć nam, jak
mafia działa na wybranych placach budowy i w oparciu o jaki mechanizm
generuje zyski. Najczęściej w takim przypadku oszczędza się na
materiałach budowlanych i fałszuje księgi budowy. Takie niejasno
prowadzone budowy grożą rzecz jasna katastrofami budowlanymi.
Skoro problem jest dobrze zdiagnozowany, to dlaczego służby państwowe go jeszcze tolerują?
O
ile jakoś poradziliśmy sobie z korupcją w życiu społecznym i
gospodarczym, o tyle przegrywamy wojnę z przestępczością zorganizowaną,
która przekształciła się w działające branżowo mafie gospodarcze. To
jest realne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Mafia działa
profesjonalnie, współpracuje z doskonałymi prawnikami i jest
przygotowana na wypadek ewentualnej „wpadki”. Na to zaś nie jest
przygotowany wymiar sprawiedliwości. Mamy do czynienia z przytłaczającą
skalą umorzonych prowadzonych postępowań, a to warto skonfrontować z
wielomiliardowymi zyskami przestępców. Posiadamy dane z kilku ostatnich
lat z Prokuratury Krajowej i są one zasmucające. Ewentualne kary dla
przestępców nie są dotkliwe i z całą pewnością nie są nieuchronne.
Gwarancja zysku za to jest bardzo wysoka. W konsekwencji przestępca,
który stawia sobie pytanie czy zająć się handlem narkotykami, handlem
ludźmi, kradzieżą samochodów, handlem bronią czy też wyłudzeniami VAT,
nie będzie długo się wahał. W tym ostatnim przypadku najmniej ryzykuje i
ma szanse na największe zyski.
Pospolici bandyci założyli garnitury?
Sądzicie
panowie, że oni nie stosują takich metod, jak np. zastraszanie? W mafii
nie działają tylko kulturalne „białe kołnierzyki”, ale też szeregowi
„żołnierze”, którzy na zlecenie swoich mocodawców są w stanie zastraszać
i stworzyć atmosferę opresyjności, która może przekonać urzędników na
różnych szczeblach do zmniejszenia swojego zainteresowania daną sprawą.
Przykładem są choćby groźby kierowane regularnie pod adresem terenowych
inspektorów farmaceutycznych przez „mafię lekową”. Tam dochodzi do
naprawdę groźnych sytuacji, gdy taki inspektor spotyka ludzi, którzy
mówią „wiemy, gdzie pan mieszka i prosimy, aby w swoim dobrze pojętym
interesie zdecydował się pan na mniejszą gorliwość w wykonywaniu swoich
obowiązków”.
Z czego bierze się to małe ryzyko dla przestępców? Nieudolne prawo czy też raczej problemy z jego wyegzekwowaniem?
Duży
problem to nieprzygotowanie wymiaru sprawiedliwości do walki z mafiami
gospodarczymi. W takich sprawach o wiele trudniejsza jest kwestia
dowodowa, a w Polsce obowiązuje formalna teoria dowodów i wszystko w
toku postępowania musi być bardzo dokładnie udokumentowane w oparciu o
dokumenty, a dopiero później zeznania świadków. Jak się złapie kogoś z
karabinem kałasznikowa, to wiadomo co zrobić. Udowodnienie uczestnictwa w
karuzeli VAT jest o wiele trudniejsze, nawet w przypadku zabezpieczenia
dokumentacji. Oszustami okazują się przedsiębiorcy sprawiający
wszystkie pozory legalności, a jednocześnie działający relatywnie
krótko.
Takie firmy „słupy” zamykane są bardzo szybko na zasadzie
„ukradnij i uciekaj”. Dokonaliśmy wyłudzenia więc zamykamy firmę,
zacierane są wszelkie ślady i nie ma kogo ścigać, a przy okazji nie ma
też żadnego majątku, z którego można zabezpieczyć roszczenia. Drugim
problemem, oprócz postępowania dowodowego, są też często słabe
przygotowanie i braki kadrowe funkcjonariuszy organów ścigania - przy
naszej generalnie bardzo wysokiej ocenie profesjonalizmu i zaangażowania
tych, którzy podjęli nierówną walkę z mafiami gospodarczymi i się w
niej specjalizują. Trzeba pilnie wzmocnić policję, prokuraturę i sądy,
które zajmują się mafiami gospodarczymi.
To mnie osobiście
szokuje, że przez całe lata tego nie robiono. Jeśli mamy do czynienia ze
stratami budżetu rzędu 214 mld zł rocznie, a w samej branży paliwowej
to jakieś 7-10 mld zł, to warto zainwestować zarówno we wzmocnienie kadr
jak i w szkolenia dla prokuratorów, policjantów i sędziów oraz zwrócić
także uwagę na jakość biegłych, którzy są powoływani w toku
postępowania, a często dostarczają żenująco niskiej jakości ekspertyzy.
Dziś skomplikowane sprawy gospodarcze trafiają bardzo często do sądów
rejonowych, a nie okręgowych. Jeśli ma je rozstrzygnąć konkretny sędzia,
to najczęściej obok prowadzenia skomplikowanej sprawy gospodarczej jest
rozpraszany obowiązkiem równoległego prowadzenia kilku a często
kilkunastu spraw o przysłowiową kradzież roweru. Prokuratorzy podobnie.
Bardzo często mają po kilkanaście spraw, a na te najbardziej
skomplikowane, gospodarcze, nie mają po prostu czasu. A policjantów
specjalizujących się w przestępstwach gospodarczych jest za mało.
Niedawno mieliśmy spotkanie z wysokim rangą przedstawicielami organów
ścigania, którzy przyznali, że chętnie zajęliby się sprawami o których
mówimy, gdyby mieli więcej ludzi. To także świadczy o słabości polskiego
państwa.
Ale przecież z raportów służb np. ABW już kilka lat
temu wynikało, że skala przestępstw gospodarczych stała się problemem
dla bezpieczeństwa państwa. Od paru lat wiadomo, że jest problem w
wymiarze sprawiedliwości i nic się z nim nie robi?
Tak to
prawda. Co więcej statystyki, sygnatury wyroków, umorzonych postępowań,
które przedstawiamy w raporcie, nie są niczym nowym. Niewątpliwie można
to nazwać zaniechaniem, choć obecnie działania, które prowadzimy
wspólnie z Ministerstwem Finansów, pokazują że można się mafią
gospodarczym skutecznie przeciwstawić. Takie regulacje jak pakiet
paliwowy, pakiet przewozowy, prace nad nową ustawą hazardową czy Krajowa
Administracja Skarbowa to działania we właściwym kierunku, które
stanowią stopniową realizację rekomendacji zawartych w naszym raporcie z
kwietnia tego roku.
Tylko czy to jest problem systemowy, na zasadzie „chcielibyśmy, ale się nie da”, czy zaniechanie celowe: „nie chce nam się”.
Trudno
odpowiedzieć na to pytanie. Być może wynikało to z braku determinacji
po stronie ministerstwa finansów i wymiaru sprawiedliwości. Mam tu na
myśli brak koordynacji a czasem zwykłej rozmowy, żeby zwrócić uwagę na
wagę problemu w skali kraju. Gdyby dochodziło do cyklicznych spotkań
przewodniczących sądów okręgowych ze specjalistami zajmującymi się szarą
strefą, w tym wyłudzeniami i przemytem z ministerstwa finansów, to może
organizacja pracy sędziów byłaby inna. Może udałoby się ustalić, że
tworzymy grupę najbardziej doświadczonych sędziów, prokuratorów i
policjantów wyspecjalizowaną w sprawach gospodarczych, którzy są
regularnie szkoleni i do których na bieżąco trafia najświeższa wiedza o
zmieniających się mechanizmach działania mafii gospodarczych.
Może
te zaniechanie wynika z przekonania, że wyłudzenia nie są tak
społecznie postrzegane, jak klasyczna przestępczość, więc nikt nas z
tego nie rozliczy?
To faktycznie jeszcze jeden problem, który
należy uwzględnić. Warto też przypomnieć, z czego są rozliczane sądy. Ze
spraw zakończonych, czyli też z umorzeń. Jeżeli da się sprawę umorzyć,
to sędzia to robi. Co więcej, jest do tego zobowiązany, jeśli materiał
dowodowy jest słaby, bądź słabo przygotowany. Jeśli da się umorzyć
sprawę szczególnie skomplikowaną, to tym lepiej i przy dużej ilości
materiału dowodowego jest to tym łatwiejsze, że po drugiej stronie mamy
najlepszych prawników, na których mafie gospodarcze zwyczajnie stać. To
samo dotyczy prokuratorów, którzy borykają się z dużymi problemami, by
zebrać na czas wysokiej jakości materiał dowodowy. Po stronie mafii
działają za to świetni adwokaci, czy radcy prawni, którzy robią
wszystko, by podjęcie tej decyzji o umorzeniu ułatwić. Dopiero od
niedawna umorzenia przestają być traktowane jako coś pozytywnego. Jednym
z głównych celów naszego raportu jest właśnie to, aby ta kwestia
znalazła się w głównym nurcie debaty
publicznej. Nie każde umorzenie jest dobre, często umorzenie oznacza
porażkę wymiaru sprawiedliwości i straty dla skarbu państwa. Walczyć z
przestępcami nie można tylko na bazie pakietów sektorowych np.
paliwowego. Jest to tylko jeden z filarów, na których powinna opierać
się strategia rządu. Drugim jest zbudowanie efektywnie działającego
wymiaru sprawiedliwości, prokuratury i organów ścigania oraz przekonanie
przestępców o nieuchronności kary.
Jak wyglądają te statystyki sądowe o których Pan wspomniał? Ile spraw zakończyło się skazaniem, konfiskatą mienia?
To
są setki spraw rocznie. W raporcie podajemy dokładne statystyki.
Przykładowo w samej branży tytoniowej rocznie skarb państwa traci 6-7
miliardów złotych. Tymczasem zgodnie z danymi przedstawionymi przez
branżę tytoniową za 2014 r., w przypadku karania sprawców za popełnienie
przestępstw na podstawie przepisów Kodeksu karno-skarbowego, dominowała
kara grzywny na poziomie ok. 2 tys. złotych, gdzie pozbawienie lub
ograniczenie wolności - najczęściej w zawieszeniu - orzeka się w
zaledwie kilkudziesięciu przypadkach rocznie, a spraw mamy nie mniej niż
350 rocznie. Analogicznie, jeśli przestępca był karany na podstawie
przepisów Prawa własności przemysłowej, w większości przypadków orzekano
karę grzywny na poziomie 1 tys. zł, podczas gdy dochodziło do
podrabiania milionów sztuk papierosów i wyłudzeń na poziomie kilku bądź
kilkudziesięciu milionów złotych.
Czy projekt Ministerstwa
Sprawiedliwości zakładający konfiskatę mienia za wyłudzenia VAT, pomoże w
walce z przestępczością gospodarczą?
Ważniejsza jest
nieuchronność kary od jej wysokości. Z tym mamy dziś duży problem, o
czym już wspomniałem. Moim zdaniem kary mogłyby pozostać na obecnym
poziomie, albo być minimalnie podwyższone, ważne aby nie orzekać kar w
zawieszeniu. Co powinno ulec zmianie, to uderzenie majątkowe w
przestępców, wysokość grzywien i nieuchronność ściągania należności z
ich majątku. Tak uderzona mafia nie zniknie z dnia na dzień, ale uzna,
że koszty jej działalności w Polsce są zbyt duże wobec potencjalnych
zysków. Wtedy przeniesie swoje zainteresowanie na wschód albo południe
Europy. A to, nie ma co ukrywać, jest naszym celem. Potem ciągle we
własnym interesie możemy ewentualnie szkolić Mołdawian, Bułgarów czy
Ukraińców, jak walczyć z tymi przestępcami.
Czy mafie paliwowe,
przewozowe i inne, o których Pan mówi, współpracują ze sobą, albo
równolegle działają w kilku obszarach? Czy nie jest też tak, że na
skutek zmian przepisów dotyczących jednego sektora gospodarki, przenoszą
działalność do innego.
Mafię można porównać do mitycznej
hydry. Gdy odetniesz jej głowę w jednym miejscu, natychmiast odrasta w
kilku innych. Jeśli ktoś wyłudzał VAT w stali żebrowanej (tzw. mafia
stalowa), to dość łatwo powtórzy ten schemat w nielegalnym obrocie
paliwami, czy podrabianiem wyrobów spirytusowych bądź przemycie
papierosów. Zarobkiem jest tu podatek, a więc wystarczy odpowiedni
poziom VAT czy akcyzy, aby podjąć decyzję o działalności w danej branży.
Jedno zwycięstwo w walce z przestępcami w konkretnym sektorze też
niczego nie przesądza. Gdy pojawił się pakiet paliwowy, w sierpniu
wjechało do naszego kraju 150 cystern z nielegalnym paliwem, a nie 750
cystern, jak w poprzednich miesiącach. Ale już kilka tygodni później
cystern było o 200 więcej, a teraz wskaźniki zbliżają się do poprzednich
poziomów. Mafia wraca na swój teren bogatsza o doświadczenia z nowymi
przepisami.
Gdzie przeprowadzić w takim razie uderzenie? W finanse mafii, czy w jej logistykę?
I
tu i tu. W poprzednim naszym raporcie poświęciliśmy trochę miejsca
płatnościom gotówkowym, które sprzyjają działalności w szarej strefie i
łapówkarstwu. Obniżenie limitu płatności gotówkowych, przeprowadzone
przez obecny rząd utrudnia przestępcom rozliczenia finansowe. W
naturalny sposób zmusiliśmy ich do przeniesienia się do banków i
dokonywania transferów w systemie bankowym. Teraz trzeba ich wykurzyć
także stamtąd. Musimy skutecznie śledzić przepływy finansowe, aby
wiedzieć jak mafia „pierze” swoje pieniądze i reagować. Im
efektywniejsza współpraca ministerstwa finansów z bankami, tym gorzej
dla mafii gospodarczych, bo zawęża się ich pole działania, a to oznacza
zwiększenie kosztów operowania w Polsce i zwiększenie ryzyka strat, co
może stopniowo skłaniać przestępców do wyprowadzki z Polski i szukania
innych krajów, które będą dla nich bardziej gościnne.
*UN Global Compact to globalna inicjatywa ONZ, której celem jest zaangażowanie biznesu do działań na rzec zrównoważonego rozwoju. Wśród celów UN Global Compact są m.in. walka z korupcją i szarą strefą w gospodarce.
Za: http://forsal.pl/artykuly/1000526,szara-strefa-wyszkowski-mafie-gospodarcze-jak-dzialaja-bezpieczenstwo-panstwa-wywiad.html
OD REDAKCJI: Z dużą dozą rezerwy podchodzimy do inicjatyw firmowanych przez takie masońskie organizacje jak np. ONZ ale wywiad ciekawy jest sam w sobie.