Roman Dmowski zmarł 2 stycznia 1939 roku, nie przyszło mu zatem oglądać wielkiej katastrofy dla Polski jaką był wybuch II wojny światowej. Postać ta jest w dziejach Polski nieco marginalizowana, choć odegrał kluczową rolę dla powstania dużego państwa nazwane II Rzeczpospolitą. Jeszcze w styczniu będziemy świętować powrót Bydgoszczy do Macierzy, stało się tak jednak na mocy Traktatu Wersalskiego, który obok Ignacego Jana Paderewskiego negocjował właśnie Dmowski.
Okres szczytowej działalności Romana Dmowskiego to przełom XIX i XX
wieku, gdy Polska znajdowała się pod zaborami. Dmowski snuł wówczas
wizję polityczną, która miała doprowadzić do odzyskania przez jego
ojczyznę niepodległości. Głosił dość odważne poglądy wskazujące, że
głównym wrogiem Polski nie jest Rosja (jako zaborca zawłaszczyła
największe terytorium Polski), ale przede wszystkim dobrze zorganizowane
politycznie Niemcy. Według Dmowskiego Niemcy miały coraz silniejsze
wpływy w Rosji, która z kolei była wobec Niemców związana sprawą Polską.
Dlatego też Dmowski dążył do zjednoczenia wszystkich ziem polskich w
ramach jednego zaboru, najlepiej słabej Rosji, wówczas bowiem kwestią
czasu byłoby uzyskanie przez Polaków pierw autonomii, a później
wyzwolenia. Za cel polityczny dla Polaków Dmowski wskazywał
doprowadzenie do konfliktu pomiędzy zaborcami.
Tak wyglądały zapatrywania Dmowskiego w XIX wieku. Historia potoczyła
się jednak nieco inaczej, ale dość korzystnie dla Polski. W 1914 roku
wybuchła I wojna światowa, która sprawiła, że Niemcy stanęły przeciwko
Rosji. Dmowski wypatrywał szansę dla Polski w zwycięstwie obozu
francusko-rosyjskiego, czyli zupełnie inaczej niż Józef Piłsudski, który
tworzył Legiony Polskie w ramach związanych sojuszem z Niemcami
Austro-Węgier. Wybuch rewolucji pierw w Rosji potem w Niemczech osłabił
dość mocno zaborców – Rosja pochłonięta wojną domową wycofała się z I
wojny światowej, Niemcy natomiast przegrały wojnę z państwami
alianckimi.
Polem działalności Dmowskiego w czasie I wojny światowej było
zbudowanie Polsce pozycji w obozie aliantów. Z jego inicjatywy we
Francji powstała słynna ,,błękitna armia”, którą dowodził gen. Józef
Haller. Po kapitulacji Niemiec i Austrii Polska znajdowała się zatem w
obozie zwycięskim w I wojnie światowej. Gdy 11 listopada świętujemy
odzyskanie niepodległości, o tym fakcie z reguły się zapomina.
Politycznie I wojna światowa dla Polaków mogła zakończyć się bez sukcesu
Romana Dmowskiego znacznie mniej korzystnie, bowiem legiony
Piłsudskiego walczyły w tej wojnie po stronie państw przegranych. Kto
wie, czy Polska nie skończyłaby wówczas jak Węgry, które na mocy
traktatu z Trianon zostały terytorialnie mocno pokrzywdzone, co dla
Węgrów jest raną odczuwalną do dzisiaj.
Za: http://www.portalkujawski.pl/index.php/magazyn/item/10387-w-78-rocznice-smierci-romana-dmowskiego