Antoni
Macierewicz i Beata Szydło - jak przystało na beneficjentkę amerykańskich
fundacji- zdali egzamin z serwilizmu wobec anglosaskich mocodawców. W zamian za
utrzymanie się przy władzy do terminowych wyborów, amerykanie rozmontowali
nadętą przez BND opozycję, grzebiąc bezlitośnie bankstera i alimenciarza.
Całkiem przypadkiem, ktoś nagrał Ryśka z cudzą żoną w drodze na kanikuły i
całkiem przypadkiem ktoś namówił Kijowskiego na lewe faktury i potem to
wyciągnął na wierzch. Zrobił się rejwach co niemiara, na tyle głośny, aby
sprawa jedwabnego szlaku została zamieciona pod różowy dywan.
A przecież jedynym ratunkiem w chwili obecnej dla
Polski stała się realna wizja współpracy z Chinami- mocarstwem, z którym nigdy nas
nie łączył żaden konflikt. Odrodzone po raz drugi w dziejach starożytne
imperium, mogło w końcu dać Polsce to, czego potrzebuje ona po 26 latach
szaleńczej grabieży. Inwestycje chińskie w Polsce, to gwarancja szybkiego
rozwoju, zmniejszenia zadłużenia, to realna wizja powstania nowych miejsc pracy
jak i powstania nowych polskich firm. Chińskie koło ratunkowe stałoby się
motorem uniezależnienia naszego potencjału od Zachodu. Ze strefy konsumentów
zachodnich towarów drugiej jakości, stalibyśmy się zrównoważoną siłą
ekonomiczną.
Kilka osób w Polsce właściwie oceniło chińska
ofertę współpracy gospodarczej. Poczyniono pewno kroki ku realizacji tego
przedsięwzięcia, zwłaszcza, iż coraz więcej młodych Polaków zaczęło spoglądać
nie na Zachód, ale na Daleki Wschód.
I dlatego anglosasi, świadomi znaczenia chińskiej
polityki zagranicznej, postanowili przejść na ręczne sterowanie swoimi wpływami
w Polsce. Zagrożenie dla interesów amerykańskich było tak duże iż etatowy agent
Grey musiał się pofatygować do Warszawy, aby bezpośrednio wytłumaczyć
niezorientowanym KORnikom o co idzie gra w tej części świata. Nie do końca to
pomogło, więc naprędce skrzyknięta opozycja, wzorem Kijowa, usiłowała podpalić
parlament na początek, ale ogień ten okazał się wielkim straszakiem, skoro
protestowali na niby, a władza obecna ich na niby pacyfikowała.
Czego nie zrobiły siły realne, dopełniły media,
bo nastroje społeczne jako żywo kibicowały dzielnemu PiSowi, przeklinając
ubeków reanimowanych KODem, PO, Nowoczesną i dewiantami z LGBT. Nawet do roboty
osłonowej zorganizowano szybko upadłego kapłana, który miast głosić słowo boże
w sutannie, to w kusej marynarce cytował talmud na antenie jednej ze stacji TV.
Udało się ostudzić zapędy poprzedniej ekipy, i
nikt już nie pyta głośno, co dalej z nami, jak teraz potoczy się szczęśliwe
życie, no i co w końcu z koncepcją Jedwabnego Szlaku i jak się mają losy
gruntów przeznaczonych na terminal handlowy. Trwa cisza w tej materii i radość
z wkroczenia wojsk USA tak przy tym wielka, iż premier rządu wraz z ministrem
pognali na prowincję witać wojaków. Cóż to za widowisko! Polscy pułkownicy
skaczą wokół sierżantów USARMY. Polscy generałowie salutują szeregowcom w
Hammerach. Układ dla PiSu idealny- za wszelką cenę utrzymać się! To gwarantują
czołgi Abrams ulokowane wzdłuż Odry. Cóż z tego, że nadal tutaj będą montownie,
magazyny, korporacje. Co to kogo obchodzi, ze Polacy nie przestaną stąd zwiewać
do ojczyzny Waltera Scotta, przecież przyjadą miliony Ukraińców do niemieckich
i amerykańskich fabryk, rozlokowanych po zachodniej stronie Wisły. Po cóż w końcu
lud tubylczy ma być partnerem dla Chińczyków, jak może być niewolnikiem u
zachodniego inwestora, reprezentowanego, przez gorliwego product menagera?
Śledząc obecne wydarzenia polityczne, wniosek
jest jeden. Polska, to kraj trzody słowiańskich bydląt, niezdolnych do
samodzielnego myślenia, o czym sami się niejednokrotnie przekonujemy widząc
naszą niemoc i ufność wobec dyletantów politycznych. I takie samo zadanie mają
nasi sojusznicy w nowej rzeczywistości. Dlatego nic silnego, polskiego i
rodzimego nie może się utrzymać dłużej, niż jeden sezon. Historia ruchu
narodowego jest tego przykładem. Wystarczy nacjonalizmu tyle, ile jest rocznic.
Co ciekawe, w większości są to rocznice naszych klęsk. To władzy nie
przeszkadza, wręcz przeciwnie- kult Żołnierzy Wyklętych ma dostarczyć czynnych
naśladowców walki bez sensu, bez celu i bez wyjścia. A jeśli zabraknie polskiej
krwi, to wszak u nas pełno jest ukraińskiej…
Wniosek jest jeden: nie prowadzimy żadnej własnej
polityki w naszym interesie. Ze stale rosnącym długiem możemy być tylko
niewolnikami, bez względu na charakter polityczny władzy i rodzaj jej
sprawowania. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnej poważnej polskiej siły
politycznej mogącej to zmienić. Pozostaje nam folklor okrzyków, flag, darcie
ryja, palenie rac i rocznicowe spędy. Cokolwiek poważnego się wykreuje,
zostanie zmiecione przez ludzi typu: niedoszły prezydent- reżyser, kandydat-
osiłek, pastor-heretyk, kapłan- bonvivant, ex jezuita- alimenciarz,
przebieraniec z PGRu i wielu, wielu innych uwodzący lud tępy, choć gniewny;
którzy w normalnej rzeczywistości polskiej nie powinni istnieć. Demokracja ma
jednak to do siebie, ze nobilituje miernotę, która na puste hasła, jest w
stanie przyciągnąć cały przekrój społeczny oślepionych szczęściem patriotów. A
ciekawe jest to, że mimo ewidentnych objawów politycznej schizofrenii lud nadal
wmawia sobie, że dożył czasów właściwego męża opatrznościowego.
Zatem mając ludzi nieodpowiedzialnych, nasłanych
i skorumpowanych nigdy nie będziemy w stanie zająć się poważnymi problemami i
nigdy nie zrealizujemy korzystnych dla nas rozwiązań. Przy hegemonii USA
stoczymy się do rangi Puerto Rico. Co syndykat PO-PiS uczyni z nieukrywaną
satysfakcją.
Z tego wszystkiego nasuwa się pytanie, co na to
sygnatariusz porozumienia polski- chińskiego prezydent Andrzej Duda? Jego
milczenie podczas tej całej zawieruchy jest dość wymowne, ale znając
specyficzną rolę żon przywódców państwowych jakie nieraz mają do odegrania, to
można założyć, iż nie będzie on dłużej czynić problemów możnym tego świata.