Między rządem w Belgradzie, a
nieuznawanymi przez niego władzami w separatystycznym Kosowie, doszło do
ostrej, politycznej konfrontacji. Prezydent secesjonistycznej republiki
Hashim Thaci ostrzegł, iż Serbia planuje zajęcie północnych obszarów
Kosowa, podobnie jak zrobiła to Rosja po inwazji na Krym.
Powodem nagłej eskalacji konfliktu stał
się pociąg, który wyruszył z terytoriów Serbii kontrolowanych przez
Belgrad i zmierzał do Republiki Kosowa. Pociąg został jednak zatrzymany
przez kosowskie siły specjalne. Prezydent Thaci (pseudonim „Wąż”), dawny
bojownik terrorystycznej UCK powiązany z albańskimi środowiskami
mafijnymi, uznał nieuzgodniony wcześniej przyjazd pociągu za prowokację,
zaś władze serbskie o bliską realizacji chęć wywołania wojny. Warto
nadmienić, iż podążający z Belgradu pociąg został starannie
oznaczony serbskimi hasłami patriotycznymi. Najbardziej rzucający się w
oczy napis głosił: „Kosowo to Serbia”. Wewnątrz znalazły się
chrześcijańskie ikony i obrazy, przedstawiające m.in. znajdujące się w
Kosowie klasztory prawosławne.
– Zamiarem Serbii jest wykorzystanie
tego pociągu, który został podarowany przez Rosję, do pomocy w
oddzieleniu północnej części Kosowa, a później do przyłączenia go do
Serbii. To model krymski – powiedział Thaci.
Tymczasem prezydent Serbii Tomislav
Nikolić po spotkaniu z dowódcami Sztabu Generalnego oznajmił, że jest
gotowy rozpocząć operację wojskową przeciwko separatystycznej republice.
– Jeśli będą zabijać Serbów, wyślemy armię. Wszyscy pojadą. Ja też tam pojadę, nie byłby to mój pierwszy raz
– zagroził prezydent Nikolić, dawny aktywista nacjonalistycznej
Serbskiej Partii Radykalnej, który w latach dziewięćdziesiątych brał
udział w walkach jednostek serbskich ochotników na terenach dzisiejszej
Chorwacji.
Zażegnanie konfliktu na linii
Belgrad-Kosowo było jednym z warunków integracji Serbii z Unią
Europejską. Trudno nie odnieść wrażenia, iż Serbia przestała być akcesją
zainteresowana.
Za: http://xportal.pl/?p=28106