Polska jest Narodem Wybranym Najświętszej Maryi Panny
– orzekł siedemdziesiąt lat temu prymas Polski, kardynał August Hlond.
Od z górą trzech i pół stuleci nasza ojczyzna stanowi dominium Królowej
Anielskiej. Nawet w dzisiejszych, potwornie zdemokratyzowanych czasach
Polska jest monarchią – królestwem Maryi.
Od początku istnienia własnej
państwowości naród polski czci Maryję jako swoją Królową. Daje temu
wyraz już pierwotny nasz hymn narodowy Bogurodzica, który przez
stulecia całe rozbrzmiewał w rozmaitych ważnych chwilach życia
religijnego, społeczno-politycznego i rodzinnego Polaków, począwszy od
koronacji królewskich, a skończywszy na chrzcinach, weselach czy
pogrzebach. A w obliczu wroga – jak pod Grunwaldem i Wiedniem – kogóż,
jak nie Bogurodzicy wzywano? I słusznie, któż bowiem, jak nie władca,
wiedzie wojsko na bój?
Królowa potrafiła pogodzić i
zjednoczyć zwaśniony naród. Gdy szwedzki potop zalał Rzeczpospolitą i
wydawało się, że nie ma już dla niej ratunku, że z jednej strony Moskwa,
z drugiej zaś protestancka koalicja Szwecji, Brandenburgii i
Siedmiogrodu, przy wydatnej pomocy Anglii, dokonają rozbioru Polski, Panna Święta, co Jasnej broni Częstochowy obudziła sumienia Polaków.
Wówczas to, 1 kwietnia 1656 roku w
katedrze lwowskiej król Jan Kazimierz Waza, legalna i oficjalna władza
Rzeczypospolitej Obojga Narodów powierzył losy państwa w ręce Matki Boga
jako Królowej po wszystkie czasy. Na klęczkach, złożywszy przed obrazem
Bogurodzicy swoją koronę, tak oto ślubował: Wielka Boga-Człowieka
Matko, Najświętsza Dziewico! Ja, Jan Kazimierz, za zmiłowaniem Syna
Twego, Króla królów, Pana mojego i z Twego miłosierdzia król, do
przenajświętszych stóp Twoich upadłszy, Ciebie za Patronkę moją i za
Królowę państw moich dzisiaj obieram i siebie, i Królestwo moje, i
wszystek lud Twojej szczególniejszej opiece i obronie polecam.
Jan Kazimierz był przekonany, że to
Maryja uratowała Polskę od potopu szwedzkiego i tylko Ona może ją
obronić przed dalszymi najazdami. Zdawał sobie też sprawę, iż Polacy raz
odmówiwszy mu posłuszeństwa, mogą uczynić to jeszcze po wielekroć,
zarówno za panowania jego samego jak i jego następców. Jednakowoż dla
Maryi, dla Jej obrony i dla Jej chwały ruszą zawsze i wszędzie – na
śmierć! Niech więc Ona rządzi i króluje, on zaś, i ci, którzy po nim
przyjdą, będą pokornymi sługami i narzędziami w Jej rękach.
Maryja sama nas wybrała
Le roi ne mourt pas — mówi
stara a mądra zasada rządów monarchicznych – król nie umiera! Dlatego
tworzy się szczegółowe procedury prawne oraz instytucje mające za
zadanie zapobieżenie wszelkim negatywnym skutkom ewentualnego
bezkrólewia. Polska kilka razy boleśnie doświadczyła takiego stanu, a za
panowania ostatniego Wazy stała się rzecz jeszcze gorsza – naród
gremialnie opuścił pomazańca, któremu przysiągł wierność. Opuszczony
król znalazł więc najlepszy sposób na nieograniczone przedłużenie
monarchii – na wieczność.
Warto jednak pamiętać, że w istocie
to nie Polacy obrali sobie Maryję za Królową, lecz to Ona wybrała Polskę
na swe królestwo umiłowane. 14 sierpnia 1608 roku w dalekim Neapolu
objawiła to sędziwemu włoskiemu jezuicie – ojcu Giulio Mancinellemu.
Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? – zadała mu w widzeniu nieoczekiwane pytanie Królowa Niebios, po czym wyjaśniła: Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie. Kilkakrotnie jeszcze ujrzał ojciec Mancinelli Najświętszą Maryję Pannę, która za każdym razem przypominała mu: Nazywaj mnie zawsze Królową Polski.
To nie nadzwyczajny geniusz czy też
jakaś niesamowita przenikliwość polityczna Jana Kazimierza Wazy stały za
ogłoszeniem przezeń panowania Maryi nad Polską, a zwykłe posłuszeństwo
dobrego katolika wobec najwyższej władzy Kościoła. Porzucony przez
wszystkich zwrócił się polski władca o pomoc do papieża, na co ten,
znając objawienia Giulia Mancinellego, odpisał mu: Dlaczego zwracasz
się o pomoc do mnie, a nie do Tej, która sama chciała być waszą
królową? Maryja was wyratuje, toć to Polski Pani. Jej się poświęćcie,
Jej oficjalnie ofiarujcie, Ją Królową ogłoście, przecież sama tego
chciała.
Uznając głęboką mądrość papieskiej porady król skwapliwie się do niej zastosował.
Uznając głęboką mądrość papieskiej porady król skwapliwie się do niej zastosował.
Podczas lwowskich ślubów Jana
Kazimierza po raz pierwszy liturgicznie użyto wobec Maryi tytułu
Królowej Polski – uczynił to nuncjusz papieski, biskup Piotr Vidoni.
Śpiewając Litanię Loretańską zaintonował on trzykrotnie: Regina Regni Poloniae, ora pro nobis. Od owego dnia wezwanie Królowo Korony Polskiej zostało włączone do litanii.
Maryja wiedzie nas do zwycięstwa
Trzysta lat po
lwowskich ślubach Jana Kazimierza, 26 sierpnia 1956 roku naród polski
ponownie złożył hołd swej Królowej, uznając i potwierdzając Jej
panowanie. Nieprzypadkowo śluby królewskie zostały odnowione przez
prymasa – ten przecież, zgodnie z polską tradycją ustrojową, pełni
funkcję interrexa, któremu przysługuje zaszczytny tytuł Pater regnis et regni primus,
i to on w okresie bezkrólewia jest depozytariuszem Korony Polskiej. To
on decyduje, kto ma objąć tron. Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński w
pełni skorzystał ze swych uprawnień, za jedyną i wieczną Królową
uznając Maryję.
Królowo Polski! – powtarzała milionowa rzesza Polaków zgromadzona w jasnogórskim sanktuarium słowa interrexa, który niestety osobiście nie mógł uczestniczyć w uroczystości, wciąż jeszcze więziony przez okupacyjne władze komunistyczne – odnawiamy dziś śluby przodków naszych i Ciebie za patronkę naszą i za Królową narodu polskiego uznajemy. W
Twoje dłonie składamy naszą przeszłość i przyszłość, całe nasze życie
narodowe i społeczne, Kościół Syna Twego i wszystko, co miłujemy w Bogu.
Tak więc, nasza ojczyzna od z górą
trzech i pół wieku stanowi dominium Królowej Anielskiej. Nawet w
dzisiejszych, potwornie zdemokratyzowanych czasach Polska jest monarchią
– królestwem Maryi. Jeżeli kiedyś zasiądzie na polskim tronie legalny
król, będzie on de facto jedynie namiestnikiem Wiecznej
Królowej. Będzie sprawował ziemską władzę w Jej imieniu, jako pokorny
sługa i narzędzie Pani Jasnogórskiej. Tak jemu i nam dopomóż, Bóg!
A choćby do tego nie doszło, Polska i
tak ma do spełnienia wiekopomną misję. Matka Najświętsza, nasza Królowa
osobiście wszak zapowiedziała, iż zamierza dla nas wielkie rzeczy.
Prymas August Hlond w proroczym natchnieniu zanotował: Polska ma
stanąć na czele maryjnego zjednoczenia narodów. Polska będzie
przewodniczką narodów. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki
Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej. Polska nie opuści
sztandaru Królowej Nieba – spełni swe zadania, będzie znowu Matką
świętych. Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką
miłością bliźniego i różańcem. Jedyną bronią, której Polska używając
odniesie zwycięstwo – jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych
strasznych chwil, jakimi narody będą karane za swą niewierność względem
Boga. Zachód oczyszczając się ze zgnilizny z podziwem na nas patrzeć
będzie.
Królowo Polski, módl się za nami!
Jerzy Wolak