W kierownictwie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Żydzi zajmowali niemal połowę stanowisk.
Przez lata w historiografii polskiej obowiązywał powszechny pogląd,
zgodnie z którym teza o nadreprezentacji Żydów w komunistycznym
aparacie bezpieczeństwa jest mitem. Gdy jednak podjęto badania nad
narodowością kadr “bezpieki” w oparciu o przechowywane w Instytucie
Pamięci Narodowej akta osobowe funkcjonariuszy, i opublikowano dane
statystyczne, okazało się, że blisko 40 proc. kierowniczych stanowisk
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmowali oficerowie
pochodzenia żydowskiego.
Wynik naukowych ustaleń nie spotkał się jednak z uznaniem środowisk
opiniotwórczych, dla których uzyskany efekt badań świadczył jedynie o…
antysemityzmie ich uczestników.
Równolegle z analizą kadr aparatu bezpieczeństwa prowadzono studia
nad obsadą personalną innych struktur tworzących stalinowski aparat
represji: wojskowego i powszechnego wymiaru sprawiedliwości, Informacji
Wojskowej, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicji Obywatelskiej
czy wchodzącego w skład MBP więziennictwa. W każdym przypadku liczba
oficerów pochodzenia żydowskiego w sprawowaniu funkcji kierowniczych wynosiła od kilku do kilkudziesięciu procent, a badań dokonano w odniesieniu do czasu, gdy Żydzi stanowili niespełna 1 proc. ludności Polski.
Od początku budowy systemu komunistycznego tworzący go napotkali
ogromne problemy związane z koniecznością sformowania obsady personalnej
powstających stanowisk aparatu władzy. Bazą kadrową dla rządzących
stały się środowiska partyzantów Gwardii i Armii Ludowej oraz
przedwojennych działaczy komunistycznych, wśród których znaczny odsetek
stanowili Żydzi. Część z nich okres wojny przeżyła w Związku Sowieckim
i po 1944 r. z silnym zaangażowaniem usiłowała przeszczepić nad Wisłą
tamtejszą ideologię. Ich liczbę zwiększyli ci spośród ocalałych z
holokaustu, którzy w nowym ustroju politycznym widzieli szanse na
realizację własnych – prywatnych i narodowych – interesów. Nagrodą za
akces znacznej części społeczności żydowskiej do procesu budowy systemu
komunistycznego były eksponowane etaty w aparacie władzy i systemie
represji oraz związane z nimi profity. W powszechnej opinii symbolem
udziału Żydów w tworzeniu stalinizmu w Polsce stała się służba wielu z
nich w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa.
Wbrew intencjom przypisywanym historykom zgłębiającym to zagadnienie,
badania nad narodowością kadr “bezpieki” nie obejmują jedynie jednej
nacji. Stanowią element szeroko zakrojonych studiów nad całością
budowy i funkcjonowania tajnej policji politycznej komunistycznego
państwa polskiego, w tym nad jej obsadą personalną, gdzie pochodzenie
narodowościowe funkcjonariuszy jest tak samo ważne, jak ich
pochodzenie społeczne czy wykształcenie. Dająca się już dziś
zdefiniować teza o “internacjonalistycznych kadrach bezpieki” w Polsce
powstała w oparciu o analizę głównie ich akt osobowych, z których
wynika, że w latach 1944-1956 obok oficerów sowieckich pracowali
przedstawiciele narodowości: polskiej, żydowskiej, białoruskiej,
ukraińskiej, litewskiej, a nawet niemieckiej i greckiej.
Polityczna poprawność a statystyka
Wstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We
własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość”
wpisywali zazwyczaj “żydowska”. Dane takie ujawniali nawet ci, którzy
już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem
żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej.
Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”,
gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało
określenia “mojżeszowe”.
O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie,
ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze
czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś
zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r.
doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca
przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w
raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w
MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7
procent.
Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów
pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się
nadal zwiększać. W kolejnych latach udział Żydów polskich w
kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37
procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i
zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych
wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.
Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego
(Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki”
wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj), Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).
Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt, Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman, Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn), Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels, Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc), Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman), Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.
W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym
179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów
zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w
Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik
więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie
(1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik – naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954), Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).
Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się
także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów
Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa
Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB
we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP
sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek (Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad,
a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej
narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko
takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII
i Gospodarczym.
W latach 1945-1956 poszczególnymi wydziałami kierowali: personalnym – Leonarda Opałko (Lorka Nadler) (1945-1946); I – Roman Wysocki (Altajn) (1950-1951); V – Józef (Jefim) Gildiner (1951-1952); X – Józef (Jefim) Gildiner (1952-1954); “A” – Edward Last (1946); śledczym – Antoni Marczewski (1946-1947), Feliks Różycki (Rosenbaum) (1950-1952); Wydziałem ds. Funkcjonariuszy – Bronisław Romkowicz (Maks Bernkopf) (1946-1947); Sekcją Finansową – Stanisław Ligoń (Lemberger) (1949-1954); Służbą Mundurową – Arnold Mendel (1949-1950). Stanowili oni także trzon istniejącej przy WUBP komórki partyjnej PPR/PZPR (Jefim Gildiner, Karol Grad, Zygmunt Kopel, Henryk Lubiński, Grzegorz Rajman, Felicja Rubin) – 26 proc. w 1954 roku.
Podobną, wynoszącą 30 proc. statystykę, można dostrzec w gronie kadry
kierowniczej powiatowego UB w Dzierżoniowie. Na jej wielkość wpływ
miało piastowanie urzędu szefa przez: Artura Górnego (1946-1947); Michała (Mojżesza) Wajsmana (1947-1948) i Adama Kulberga
(1951-1954). Jeszcze wyższy odsetek wystąpił na stanowiskach ich
zastępców, wśród których trzy z ośmiu etatów zajmowali oficerowie
żydowscy: Edward Last (1945-1946), Adam Kulberg (1950-1951) i Izaak Winnykamień (1952).
Od sprawcy do ofiary
Łącznie w latach 1945-1956 we wszystkich komórkach tylko
wojewódzkiego UB na Dolnym Śląsku pracowało ponad 500 osób pochodzenia
żydowskiego. Pytanie o pełną liczbę zatrudnionych w aparacie
bezpieczeństwa Polski Ludowej/ PRL pozostaje nadal otwarte, podobnie jak
problem związany z próbą określenia świadomości narodowej oficerów
“bezpieki”, wśród których część już przed wojną manifestacyjnie odcinała
się od swych żydowskich korzeni.
Oderwani od rodzimego środowiska deklarowali swą polskość i
światopogląd materialistyczny, w których wiarę głęboko zachwiały
dopiero wydarzenia 1968 r., gdy w wyniku antysemickiej nagonki 1968 r.
kilkanaście tysięcy polskich Żydów zostało zmuszonych do opuszczenia
kraju. Ich wyjazd upowszechnił na świecie pogląd o ksenofobicznej
Polsce i rzekomym antysemityzmie jej mieszkańców. Milczeniem pomija
się przy tym fakt, że całą operację przeciwko Żydom zorganizowali ich niedawni towarzysze
z “bezpieczeństwa”, a pośród wyjeżdżających do Izraela znalazło się
kilkuset niedawnych sekretarzy partii, stalinowskich sędziów i
prokuratorów, oficerów Informacji Wojskowej, Urzędu Bezpieczeństwa i
Służby Bezpieczeństwa.
Żaden z nich nigdy nie poniósł odpowiedzialności za dokonane czyny,
a nieliczne próby doprowadzenia do ekstradycji osób oskarżonych o
zbrodnie stalinowskie każdorazowo kończyły się niepowodzeniem. Wymownym
komentarzem do tej sytuacji może być fragment uzasadnienia
sporządzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela z 5 czerwca
2005 r., odmawiającego zgody na ekstradycję do Polski Salomona Morela:
“…uważamy, iż nie ma żadnych podstaw do przedstawienia Morelowi
zarzutów popełnienia poważnych przestępstw, nie mówiąc już o
‘ludobójstwie’ czy ‘zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu’. Jeżeli
już, to wydaje się nam, że Morel i jego rodzina byli ewidentnie
ofiarami zbrodni ludobójstwa popełnionych przez hitlerowców i Polaków z
nimi współpracujących”.
Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk
Autor jest historykiem, naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu.
Za: http://www.bibula.com/?p=31417