"Wszystko co polskie jest moje: niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to co jest w nim marne".
Roman Dmowski, Myśli nowoczesnego Polaka
Gdy byłem młodym narodowcem zaczytywałem
się w różnych publikacjach dotyczących traktowania nas przez żydów.
Pozycje takie jak książka ks. Stanisława Trzeciaka „Talmud o gojach”
wywoływały w mnie ogromne oburzenie. W końcu Talmud jasno wskazuję tam
nie-żydów jako bydło, mające jedynie pracować na tych, którzy są
predysponowani do władzy. Rasizm posunięty do granic zdrowego rozsądku, w
połączeniu z arogancją, a przede wszystkim z jasnym wskazaniem celu,
czyli niszczenia naszych narodów powodowały w mnie złość na wyznawców
żydowskiej księgi. Nigdy nie brałem nawet pod uwagę, by Polacy- mimo
ogromnych możliwości politycznych, medialnych, propagandowych
syjonistów- mogliby stać się opisanym przez Talmud bydłem.
Mimo wielkiego smutku, dziś uważam, że
się myliłem. Każdy wyznawca Talmudu, mógłby teraz stanąć przede mną,
mówiąc: „Popatrz. Mieliśmy rację. Zrobiliśmy z Was bydło”. Nie miałbym
pojęcia jak miałbym mu odpowiedzieć.
Społeczeństwo polskie jest na dnie pod
każdym względem. Intelektualnie można wmówić nam absolutnie wszystko.
Kupujemy każde teorie jakie podsyła nam system, a udawana wojna pomiędzy
zwolennikami PiS,a opozycją jest tego najlepszym przykładem i zatoczyła
koło społeczne prawdopodobnie większe niż zakładano planując go. Polacy
nie czytają i nie myślą. O świecie wiedzą tylko tyle ile powiedziano im
w wiadomościach, czyli nic lub kłamstwa. Samokształcenie ich opiera się
tylko na upokarzającym ludzką osobę coachingu, mającym na celu
stworzenie z nich jeszcze lepszych- bo zmotywowanych- niewolników. Bo to
Polacy wiedzą bardzo dobrze: oni muszą zarabiać. Muszą pracować dużo,
by być najlepsi w wyścigu szczurów. Miłość do pieniędzy po upadku
komunizmu nie mija, przybierając tylko nowe upadlające nas formy życia.
Jesteśmy dumni z naszej duchowości,
jednakże i tutaj trzeba podkreślić, że ateiści często mają rację mówiąc o
płytkości wiary Polaków. Brak zainteresowania własną religią, tępe
uczestnictwo w Mszy traktowanej jako pokaz mody sąsiedzkiej nie jest
jedynie sloganem mającym na celu osłabić Kościół Katolicki.
Silna rodzina, tak przecież ceniona
przez nasz naród, stała się biurem księgowym, w którym coraz częściej
jednostki po obliczeniu zysków i strat bez żalu decydują się na rozpad
najważniejszej komórki społecznej.
Od kiedy nastała moda na patriotyzm,
czujemy wyższość wobec zachodnich społeczeństw twierdząc z dumą, iż
islamizm nigdy tu nie przejdzie, a nasz patriotyzm może zakończyć się
dla nich bardzo boleśnie. Tymczasem jest to tylko tępa moda nie mająca
nic wspólnego z tożsamością narodową. Jeżeli system będzie miał ochotę i
potrzebę, bez problemu skieruję ją na wybrane przez siebie tory.
Polacy są niewolnikami zakochanymi w
swoich kajdanach. Gdy spróbujemy je im zerwać, będą nas nimi okładać po
głowie. Jemy trujące jedzenie, przypominające bardziej pasze, która ma
dać nam energie na pracę i dać życie do jak najdłuższego wieku
produkcyjnego. Oczywiście kupując jedzenie kierujemy się tylko ceną,
gdyż zgodziliśmy się z rolą taniego najemnego pracownika. Na emigracji
pracujemy za trzech, a niesamowitym luksusem wydaję się normalna
zapłata. Wdychamy trujące powietrze, oglądamy urągające naszej
inteligencji programy, a nasze poglądy na politykę opierają się na
garsonkach premier i wysokości lidera partii. III Rzeczpospolita stała
się idealną oazą najlepszych niewolników świata. Najlepszych bo nigdy
się nie buntujących, wierzących do dzisiaj w wszystkie kłamstwa jakie im
powiedziano, również w ostatni sterowany bunt czyli „Solidarność”. Na
koniec III RP, gdy wybuchnie jakiś międzynarodowy konflikt, również
będzie można nas łatwo wykorzystać. Wykrwawimy kolejny raz całe
pokolenia pod hasłem „First to fight” i z dumą będziemy nazywać innych
tchórzami. Jedyną nagrodą może będzie pochwała od zachodu. A my
podziękujemy po raz kolejny i zapytamy czy możemy dla nich popracować.
Historia kolejny raz zatoczy koło, a Polak będzie tak samo mądry po jak i
przed szkodą.
Nacjonalizm jest dla nas ostatnią deską
ratunku. Nie tylko dla narodu, ale każdego pojedynczego człowieka. Tylko
on może realnie wyciągnąć nas z statusu bydła tworząc Nowego Człowieka.
Dumnego, swoją godność utożsamiającego z wielkością swojego narodu.
Pracującego dla swój interes, a nie oddający zdrowie i życie dla
międzynarodowych koncernów. Wartościowego, za fundament swojego życia
uznającego Boga i rodzinę. Bańka mydlana w jakiej żyjemy musi zostać
przebita przez bolesną prawdę. Ona jedynie może nas wyzwolić.