„Chcemy zanieść Boga do pustego świata”- słowa te, wyrażające
celowość udziału Błękitnej Dywizji w walkach na froncie wschodnim,
rozpoczynają oficjalny hymn tej formacji wojskowej. Napisany przez
madryckiego pisarza Agustina de Foxa, wymownie obrazuje ideę, jaka
motywowała hiszpańskich ochotników do walki u boku Adolfa Hitlera.
Błękitna Dywizja – choć jej pełna, oficjalna nazwa to Hiszpańska
Ochotnicza Dywizja – wykreowana została na fundamencie silnego
antykomunizmu. Drugim ważnym jej filarem był katolicyzm. Patronką
duchową Błękitnej Dywizji obrano najstarszą i najbardziej prestiżową
Madonnę Hiszpanii – Dziewicę z Saragossy.
Kwiecień 1939 roku – po trzech latach bratobójczej walki między
frontem republikańskim a frankistami, Hiszpania „amanece” – budzi się.
Francisko Franco y Bahamonde pokonał reżim republikański i stał się
niewątpliwym wodzem kraju Corridy i Tortilli. Franco ma ogromny dług
wdzięczności względem Hitlera, który bezdyskusyjnie wyświadczył
niebagatelną przysługę dla frontu Caudillo. Hitler zagorzale dąży do
wciągnięcia Hiszpanii do II wojny światowej po stronie państw Osi,
jednak Franco decyduje, że Hiszpania pozostanie neutralna.
22 czerwca 1941 roku zapada decyzja o wysłaniu na front dywizji
ochotniczej, a już cztery dni później kierownictwo sekcji edukacyjnej
Falangi rozpoczyna przygotowania do otwarcia w całym kraju biur
rekrutacyjnych. Sam pobór rozpoczął się 1 lipca i trwał do 21 sierpnia.
Chętnych do walki na froncie było tak wielu, że z zasady odrzucano np.
karlistów. W ciągu kilku godzin w samej tylko Saragossie zgłosiło się 20
tys. chętnych. W Castellón biuro otwarto 3 lipca, a zamknięto już 4 z
powodu wyczerpania przydziałów. W Algeciras tłum ochotników, z powodu
braku miejsc, zdemolował lokal Falangi. W Madrycie o 4 tys. miejsc
ubiegało się 40 tys. ochotników. Przykłady te pokazują ogromny zapal
Hiszpanów do walki z komunizmem. Kolorowy epitet zaproponował sam Franco
podczas posiedzenia rady ministrów. Hiszpanie nie mogli walczyć w
mundurach armii hiszpańskiej, stworzono więc mundur kombinowany – bluza
mundurowa Falangi, czerwony beret hiszpańskich monarchistów – karlistów,
oliwkowe bryczesy z hiszpańskiej Legii Cudzoziemskiej. Na pierwszych
dowódców typowani byli falangiści – Jose Antonio Giron i Juan Yague.
Franco zadecydował jednak inaczej – dowódcą Błękitnej Dywizji został
gen. Agustin Munoz Grandes – lansowany też przez Niemcy i przez Ramona
Serrano Sunera. Opiekunem i nadzorcą Błękitnej Dywizji ze strony
niemieckiej był gen. Fredrich Fromm. Niemcy zadeklarowały, że poniosą
koszty wyposażenia i utrzymania dywizji. Ustalono, że ochotnicy walczyć
będą w mundurach niemieckich z naszywką Hiszpanii i czerwono-żółtymi
insygniami na tarczy, umieszczonej na przedramieniu. Większość ustaleń
na linii Niemcy – Hiszpania odbywało się drogą telefoniczną, co słono
Niemców kosztowało, zważywszy na rozmowność Hiszpanów. Wymagania
żołnierzy hiszpańskich dotyczyły również kwestii diety – życzyli sobie
oni więcej mięsa, a mniej kiełbasy, świeżych warzyw zamiast kiszonej
kapusty, chleba bardziej ziarnistego i, co najważniejsze, dobrej kawy.
Sympatykami krucjaty antybolszewickiej było wielu poetów, pisarzy,
publicystów, plastyków etc. – Eugenio Montes, Agustin De Foxa, Salvador
Dali, Jose Maria Alfaro oraz wielu innych.
Oprócz motywów ideowych istniały jeszcze pobudki ekonomiczne do
udziału w walkach na froncie wschodnim. Każdy ochotnik po powrocie do
ojczyzny zagwarantowany miał powrót do pracy i opiekę lekarską. Dzieci
miały pierwszeństwo w przyjęciu do szkoły. Oprócz świetnych poborów
ochotnicy otrzymywali dodatkowe gratyfikacje frontowe. Oprócz rodowitych
Hiszpanów w dywizji ochotniczej znaleźli się biali Rosjanie,
Marokańczycy, Portugalczycy oraz Latynosi z Kuby, Argentyny, Gwatemali i
Urugwaju (...)
Kapelanem krucjaty został mnich znany jako Konrad z Hamburga – Konrad Simonsen Mackey. Wśród pierwszych ochotników znalazło się 28 księży. Ogólnie Hiszpanie stanowili 56% wszystkich ochotników z Europy walczących u boku III Rzeszy (...)
Pierwszy transport do Niemiec wyruszył w niedzielę 13 lipca o
godzinie 15:45. Warunki były okropne – w wagonach do przewożenia bydła
było ponad 40 stopni ciepła. Na stacjach kolejowych strażacy polewali
wagony zimną wodą. Łącznie w pierwszej turze granicę przekroczyły 18 104
osoby. Na każdej większej stacji zatrzymywano się. Ochotnicy byli
częstowani winem, na ich cześć pokazywano występy artystyczne,
odprawiano Msze św., powszechnie śpiewano „Cara al sol”, a księża
błogosławili ochotników. Na potrzeby tranzytu Niemcy dali Hiszpanom
kieszonkowe – oficerom 80 franków, szeregowcom 20. Na jednej ze stacji
doszło do pewnej niezręczności – niemiecka orkiestra wojskowa odegrała
Hiszpanom hymn Czerwonej Republiki.
Na bawarskim poligonie żołnierze hiszpańscy bardzo pozytywnie
zaskoczyli Niemców pod względem wyszkolenia. Wielu z nich było
weteranami wojny domowej, mieli więc duże obycie z bronią oraz
dyscyplinę. Z tego powodu Niemcy skrócili czas szkolenia z trzech
miesięcy na dwa. 70% ochotników pochodziło z regularnej armii. Hiszpanie
bardzo cenili sobie dobre warunki zakwaterowania – było wygodnie,
czysto i przestronnie. Po zajęciach Niemcy oferowali im kino, bilard,
piłkę nożną. Mieli też dostęp do hiszpańskiej prasy i radia. Szkolenia trwały od 5:45 do 23:30. Zaprawa, musztra,
marszobiegi, strzelanie, zajęcia nocne – przez sześć dni w tygodniu.
Niedziela była dniem wolnym przeznaczonym na Msze Św., piłkę nożną,
kino. Niemców bardzo drażnił hiszpański katolicyzm. Bywały przypadki
wchodzenia w konflikt z Niemcami. W wyniku tego Niemcy zaprowadzili dla
Hiszpanów godzinę policyjną – szeregowcom i podoficerom od 22:00, a
oficerom od 24:00. Nie wolno im było chodzić do knajp z karabinami i w
hełmach, palić na warcie i spacerować z miejscowymi dziewczynami.
Legioniści, kiedy tylko mogli, zapewniali miejscową ludność, że nie
przyszli, by ich podbijać, ale przyszli jako wrogowie importowanego z
ZSRR komunizmu, którego bestialstwa doznał ich kraj. Ich antykomunizm
nie ma nic wspólnego z nazizmem czy rasizmem. Hiszpanie oburzeni byli
wykazywaną przez Niemców brutalnością w stosunku do Polaków, Rosjan czy
Żydów. Dla Polaków byli szczególnie życzliwi ze względu na katolicyzm,
sprzedawali nawet broń żołnierzom Armii Krajowej. W wędrówce na front
kwitł handel wymienny – jedzenie za tekstylia. Pierwotnie Błękitna Dywizja uderzać
miała w kierunku Moskwy, ale 26 września pojawiły się nowe rozkazy –
dyrektywa Hitlera nr 33 mówiąca, że mają oni zdobyć Leningrad. Walcząc
na froncie, mieli problem z kamuflażem, owijali się więc w białe
prześcieradła. Do końca 1941 roku było 1400 zabitych oraz liczne braki w
zaopatrzeniu.
Służba medyczna składała się z dwóch kampanii – 518 osób. Większe
szpitale zlokalizowano w Rydze, Wilnie, Królewcu, Warszawie i Berlinie.
Hiszpańskie pielęgniarki masowo oddawały krew. Transport w większości
był konny. Hiszpanie, walcząc na froncie wschodnim, wykazali się
niebywałą skutecznością w walce. Dzielnie znosili też niekorzystne
warunki. Na podziw zasługuje ich heroiczny marsz w białym piekle w -55
stopniach Celsjusza, po pas w śniegu, przez 60 km.