Ujawniamy nieznany rękopis Naczelnika
W 1814 r. Tadeusz Kościuszko w notatce przekazanej Adamowi
Jerzemu Czartoryskiemu spisał swoje refleksje o społecznej funkcji
religii. Dokument ten, napisany po francusku, znany wąskiemu gronu
naukowców, nie został dotychczas opublikowany w języku polskim
i udostępniony szerszej publiczności. Rękopis znajduje się w Lwowskiej
Narodowej Naukowej Bibliotece Ukrainy im. W. Stefanyka, w której
pozostawiono część przedwojennych zbiorów Ossolineum. Obecnie, 200 lat
po jego powstaniu, w czasie gdy tak wiele się mówi o suwerennej
i demokratycznej, świeckiej Rzeczypospolitej, warto do niego wrócić.
Podajemy ten tekst w polskim przekładzie z komentarzem uwzględniającym
okoliczności jego powstania.
Adresatem tej notatki był Adam Jerzy Czartoryski, który prowadził (wraz z innymi wpływowymi wówczas polskimi politykami) rozmowy z carem Aleksandrem I na temat przyszłości Polski po klęskach Napoleona i jego polskich sojuszników. (…)
Trzeba przyznać, że wszyscy ludzie są obdarzeni wystarczająco
zdrowym rozsądkiem, aby odróżnić dobro od zła, aby odpowiednio się
zachowywać, przeprowadzać rozumowania, ujmować i porównywać stosunki
[zachodzące między rzeczami i zjawiskami – M.S.], jak również rozszerzać
swe idee drogą refleksji i studiów (wyłączam spośród nich tych,
którzy rodzą się szaleńcami, ale istnieją szpitale, aby im uniemożliwić
czynienie szkody).
Czy nie lepiej byłoby zacząć od rozumowania razem z ludźmi, aby dać
im poznać, że w prawdziwym ich interesie leży działanie uczciwe
i sprawiedliwe, żeby byli raczej dobrymi ojcami i synami przywiązanymi
do swej ojczyzny i posłuszni prawom, niż żeby sobie szkodzili
i oszukiwali się nawzajem pozbawieni wszelkiej spokojności umysłu
i miotający się, by się przeciwstawić zasadzkom i podstępom innych;
jeśli do takiego wychowania dodacie dobre prawa, które karząc zbrodnie,
utrudniają jednocześnie pomnożenie się występków; jeśli do tego dodacie
jeszcze swoją własną osobą przykład cnót we wszelkich okolicznościach,
niewątpliwie cały lud pójdzie za wami, gdyż ludzie są z natury
naśladowcami podobnie jak małpy.
Ale – przeciwnie – jeśli zaczniecie od oświecania księży,
dostarczycie im więcej środków do zniewolenia ludu i do trzymania go
silniej pod ich wpływem; albowiem wszelkie ciało udzielne w narodzie
będzie działało przeciw poczynaniom rządu, przy którym będą istniały
utajone rewolty, konspiracje, w które niestety obfituje historia; nie
można spodziewać się, że zmienią postępowanie, gdyż w ich interesie leży
istotnie fascynowanie oczu ludu kłamstwem, strachem przed piekłem,
dziwacznymi dogmatami i abstrakcyjnymi czy też niezrozumiałymi ideami
teologii.
Księża zawsze wykorzystają ciemnotę i przesądy ludu, posłużą się
religią – w co nie możecie wątpić – jako maską, by przykryć swą
hipokryzję i niegodziwość swych przedsięwzięć. Lecz w końcu cóż z tego
wynika? Lud nie wierzy więcej w nic, jak na przykład we Francji, gdzie
chłopi nie mając obyczajów ani religii, są bardzo ciemni, przebiegli
i występni.
Widziano rządy despotyczne posługujące się tą zasłoną religii
w przekonaniu, że była ona najmocniejszą podporą ich władzy; wówczas
to wyposażono w sposób możliwie najbogatszy księży kosztem nędzy ludów.
Przyznano im najbardziej oburzające przywileje łącznie z zasiadaniem
przy tronie. Słowem, do tego stopnia rozmnożono łaski, dobra i bogactwa
duchowieństwa, że połowa narodu z tego powodu cierpi i jęczy w nędzy,
podczas gdy oni nic nie robiąc, opływają we wszystko.
Obecnie, kiedy znamy złowrogie skutki tego błędu, wydaje mi się,
że nie ma lepszego środka, jak pozwolić im, by popadli w upodlenie
i ustanowić na koszt rządu szkoły dla chłopów, gdzie będą mogli uczyć
się moralności, rolnictwa, zawodów i rzemiosł.
Przemawiam do filozofa i do zręcznego polityka; rząd niezależnie
od jego charakteru nie powinien mieć innej religii poza religią Natury.
Ten niezmierny glob [sic! – chodzi o wszechświat – M.S.] zapełniony
nieskończoną ilością gwiazd, jak również nasze serca szukające
bezwiednie ucieczki od wszystkich naszych nieszczęść, świadczą w sposób
oczywisty o istnieniu Istoty Najwyższej; my jej wcale nie rozumiemy,
ale czujemy ją wewnętrznie i musimy ją wszyscy wielbić. Zostawmy więc
wszystkim sektom i wszystkim religiom wolność uprawiania kultu,
pod warunkiem, że będą one posłuszne prawom ustanowionym przez naród.
Tekst Kościuszki porusza trzy zasadnicze tematy: tolerancję
religijną, deizm (jako antidotum na szkodliwą społecznie funkcję
religii) i etykę świecką. Kościuszko był wychowany w duchu tolerancji.
Wywodził się z białoruskiej szlachty, która mieszkała na Rusi
Litewskiej. Przodkowie Naczelnika porzucili prawosławie. Jeden z nich,
Jan Kościuszko na początku XVII w. był ewangelikiem, ożenił się
z arianką i sam przeszedł na socynianizm (religię Braci Polskich, zw.
unitarianami – przyp. red.). Późniejsi Kościuszkowie – prawdopodobnie
po dekrecie Sejmu z 1658 r. zmuszającym socynian do przyjęcia
katolicyzmu albo opuszczenia kraju – wybrali tę pierwszą opcję.
Kościuszko wychował się w otoczeniu różnowierczym, międzywyznaniowym.
Poznał z autopsji relacje między katolikami, prawosławnymi, unitami,
protestantami i wyznawcami judaizmu na wschodnich obszarach
Rzeczypospolitej. Najbardziej krytyczny moment w stosunkach między tymi
wyznaniami nastąpił w 1768 r. w okresie konfederacji barskiej, kiedy
doszło do powstania chłopów ukraińskich, zwanego koliszczyzną, i do
rzezi humańskiej. Na przełomie 1788 i 1789 r., kiedy rozpoczął się Sejm
Czteroletni, na Wołyniu i Podolu doszło do nowych zamieszek podniecanych
– podobnie jak w okresie konfederacji barskiej – przez prorosyjską
propagandę prawosławnego duchowieństwa. W związku z tym w Sejmie
i w publicystyce polskiej toczyła się ożywiona dyskusja nad sposobami
zażegnania niebezpieczeństwa. Głos w tej dyskusji zabrał również
w 1789 r. Kościuszko. Nie przyłączył się jednak do opinii nawołujących
do represji wobec buntujących się chłopów. Padały bowiem propozycje
wysłania na wschodnie tereny pospolitego ruszenia szlachty,
która dokonałaby pacyfikacji ukraińskich buntowników. W maju 1789 r.
Kościuszko pisał do Michała Zaleskiego, posła na Sejm Czteroletni,
członka ówczesnej sejmowej komisji śledczej (tzw. sejmowej Deputacji
Indagacyjnej) w sprawie oskarżonych o bunty: „(…) Fanatyzm pochodzący
z niewiadomości zawsze najokropniejsze zwykł wydawać skutki. Zapobiec
niewiadomości długa jest droga. Trzeba wieków, aby oświecić ludzi,
a trudniej u nas, gdzie ludzie oddychają niemal z woli swych panów, nie
mają żadnego po sobie prawa, nawet odmienić miejsce zabroniono im,
uchylić się od okrucieństwa lub uciemiężenia, pomijam
od niesprawiedliwości, bo tej zawsze doznają. Wiem, co nieludzkość
odpowiedzieć może – mogą uciec. A gdzie? Pytam się, do Moskwy chyba? Bo
wszędzie pozwala prawo ścigać poddanego. (Poddanego – słowo przeklęte
być powinno w oświeconych narodach). To my zaludniać inne kraje naszym
nierządem będziemy? Zmniejszyć fanatyzm jest krótszy sposób i nie widzę,
jak jeden pewny i najłagodniejszy, łącząc święta wszystkie ich
z naszymi, jeden niech będzie kalendarz. Postarać się, aby popi msze
mogli mówić po polsku. Nieoświeconym ludziom powierzchowności potrzeba,
widocznej różnicy, gdyż żadnej nie czynią między religią grecką
nieunitów, to jest moskiewską, a swoją, jedna jest to dla nich, a nasza
jest odmienna dla nich. Przyzwyczajać ich potrzeba do polskiego języka,
niech w polskim języku wszystkie ich nabożeństwa będą. Z czasem duch
polski w nich wejdzie”.
Podstawową dla Kościuszki sprawą w procesie likwidacji fanatyzmu
u Rusinów jest pozbawienie go pożywki tkwiącej w społecznym podłożu.
Mniej przekonująca jest perspektywa asymilacji kulturowej przez
wprowadzenie języka polskiego do liturgii oraz gregoriańskiego
kalendarza. Trzeba jednak podkreślić, że w odróżnieniu od ówczesnych
konserwatywnych publicystów Kościuszko nie proponuje rozwiązań siłowych.
(…)
***
Tolerancyjna postawa Kościuszki wiąże się z jego deizmem, którego źródeł
można doszukiwać się w republikanizmie amerykańskim. Kościuszko,
uczestnik rewolucji amerykańskiej, przez wiele lat przyjaźnił się
z „ojcem założycielem” Stanów Zjednoczonych Tomaszem Jeffersonem
i prowadził z nim korespondencję aż do śmierci. Uczynił go nawet
pełnomocnikiem i wykonawcą swojego testamentu na terytorium USA. Łączyły
ich wspólne poglądy na demokrację, republikanizm oraz religię.
Jefferson, wychodząc od deistycznej deklaracji wiary, nie chciał uczynić
z religii podpory władzy instytucji kościelnych i świeckich. W „Akcie
ustanowienia wolności religijnej” (1786 r.) pisał, że „nikogo nie można
zmuszać, by uprawiał jakiekolwiek praktyki religijne lub łożył na rzecz
miejsc kultu albo na duchowieństwo; nikt nie może cierpieć przymusu,
ograniczeń, udręczeń fizycznych bądź ciężarów majątkowych ani też
doznawać żadnych prześladowań z racji swych przekonań i wierzeń
religijnych, lecz że każdemu wolno jest głosić swe poglądy w sprawach
religii i bronić ich przy pomocy argumentacji, oraz że nie może
to zmniejszyć ani zwiększyć, ani wpłynąć na czyjekolwiek prawa
obywatelskie” (tłum. S. Skrodzka).
Po powrocie w 1798 r. z Ameryki w Paryżu Kościuszko spotykał się
i zaprzyjaźnił z Tomaszem Paine’em, trybunem dwóch rewolucji:
amerykańskiej i francuskiej. W latach rewolucji amerykańskiej poznał
publicystykę społeczną Paine’a. W 1792 r. francuskie Zgromadzenie
Prawodawcze przyznało im obywatelstwo honorowe Francji za walkę
o wolność narodów. W książce „Wiek rozumu” Paine wyłożył swoje
filozoficzne i republikańskie credo: „Wierzę w jedynego Boga
i spodziewam się szczęścia po życiu ziemskim. (…). Nie wierzę w religie
wyznawane przez Kościoły żydowski, rzymski, grecki, turecki,
protestancki albo jakikolwiek inny znany mi Kościół. Mój własny rozum
oto mój Kościół”. Bliski współpracownik Kościuszki Hugo Kołłątaj
przełożył „Prawa człowieka” Paine’a.
Powiązanie republikanizmu z deizmem kształtowało się w myśli Kościuszki
pod wpływem rewolucji francuskiej. Deizm noszący ślady wpływów zarówno
Rousseau, jak i Voltaire’a był od 1794 r. religią popieraną przez władze
Republiki Francuskiej. Wątek deistycznej „religii serca” odnajdujemy
właśnie w notatce Kościuszki na użytek Czartoryskiego. (…) Konstytucja
termidoriańska z roku III republiki (1795 r.) stała się podstawą
programu założonego w 1798 r. Towarzystwa Republikanów Polskich,
którego członkiem i duchowym przywódcą był Kościuszko. Zgodnie z nową
konstytucją francuską, władzę wykonawczą sprawował pięcioosobowy
Dyrektoriat, który popierał nowy kult deistyczny teofilantropów, czyli
przyjaciół Boga i ludzi. Teofilantropi głosili potrzebę ludzkiej
solidarności i moralności opartej na wierze w życie wieczne, ale bez
kościelnej mediacji. Urządzali nabożeństwa w świątyniach pozbawionych
wszelkich symboli religijnych. (…)
Towarzystwo Republikanów Polskich skupiało demokratyczną inteligencję
polską nie tylko w kraju pod zaborami, ale również na emigracji. (…)
Dokument założycielski Towarzystwa zwany Ustawą przedspołeczną,
ogłoszony 1 października 1798 r. stwierdzał: „Celem Towarzystwa jest
przywrócenie ojczyzny z rządem republikańsko-demokratycznym,
reprezentacyjnym”. Republikańska ideologia Towarzystwa łączy się
w ustawie ze świecką moralnością. Do Towarzystwa nie mogli należeć
m.in.: „możnowładcy, przyjaciele tyranii i anarchii, zabobonnicy,
nieobyczajni, zbytkujący, próżniacy i wszyscy haniebnymi przeciw
ojczyźnie postępkami znieważeni”. Miał być przyjmowany kandydat cnotliwy
i bezinteresowny: „Polak ten, którego powszechnie los ludzki obchodzi,
którego nieszczęście polskiego narodu zajmuje, który nieszczęśliwemu nie
odmawia pomocy, obrońca prześladowanej cnoty, szczery przyjaciel, mąż
dobry, ojciec tkliwy, sprawiedliwy, łagodny, ludzki, mężny, odważny,
skromny, nie szukający zemsty, krótko mówiąc człowiek czuły i rozumny,
obywatel gorliwy, i z ochotą poświęcający ojczyźnie siebie, swój majątek
i swoje talenta ma prawo należenia do Towarzystwa Republikanów”.
Kościuszko jako republikanin i deista kultywował tradycje świeckiej
moralności wyniesione ze Szkoły Rycerskiej.
Innym dokumentem świadczącym o republikańskim i deistycznym wyznaniu
wiary Naczelnika jest tekst przysięgi, którą złożył, przystępując
do Towarzystwa Republikanów Polskich 7 sierpnia 1799 r.: „Przysięgam
Najwyższej Istności i wszystkim wolnym ludziom w przekonaniu
najmocniejszym, iż w Towarzystwie Republikanów Polskich zaczętym,
którego jest celem oswobodzenie Narodu spod tyranii i uformowanie rządu
demokratycznego na zasadach prawdziwej równości i prawie człowieka
gruntującego się, będę stale i wiernie utrzymywać się, a poświęcam się
na wszystko dla dokonania zamiarów tego Towarzystwa w wymienionych
dopiero zasadach bez względu na obce mocarstwa, ale w samej sile
wewnętrznej szukając mocy i zachęcać, i rozszerzać ten duch, i w jak
najprędszym czasie zrobić przygotowanie do powszechnego powstania.
Obiecuję nienawiść tyranii, bezrządowi i monarchizmowi oraz tym
wszystkim, którzy by onym sprzyjali, nie zważając na przyjaźń i związek
krwi. Wyrzekam się szlachectwa, godności i przywilejów wszelkich, jakie
fałszywa opinia do mego stanu przywiązywała, ale odtąd chcę być równym
drugiemu obywatelowi i w tej równości szukać zaszczytu”.
Przedstawiona na wstępie notatka Kościuszki (… ) świadczy o wysiłkach
Naczelnika w propagowaniu świeckiej moralności połączonej z ideą
zgodnego współżycia wyznawców wszystkich religii historycznych w celu
rozwiązywania problemów realnego życia. I właśnie za to cenili
Kościuszkę potomni. Znalazło to wyraz w relacji Joachima Lelewela
z obchodów żałobnych po śmierci Kościuszki 15 października 1817 r.
w Solurze: „Wszędzie w Polsce, w Warszawie, w Poznaniu, w Krakowie,
w Wilnie, w Królestwie i w guberniach polskich wszystkie wyznania
odprawiły żałobne nabożeństwo. Chrześcijanie wszelkiego obrządku,
katolicy, luteranie, kalwiniści. Księża bernardyni w Wilnie stroili
katafalk w kościele ewangelickim na ten obrządek. Również odprawili
żałobne nabożeństwo wyznawcy mojżeszowi, czyli żydzi i mahometanie,
którzy się szczerze modlili, aby Bóg duszę chrześcijanina do swej chwały
przyjął. Tak wszystkie wyznania chrześcijańskie i niechrześcijańskie
bez względu na to, że Kościuszko był katolik, religijnie każdy według
obrządku swego, uczciły jego cnotę”.
Powszechna religia deistyczna odziedziczona po rewolucji francuskiej,
uniwersalna moralność świecka i respektowanie różniących się od siebie
wierzeń historycznych na zasadzie tolerancji, uczciwe stosowanie tych
zasad w praktyce – takie idee i myśli pozostawił Kościuszko na trwałe
w swym intelektualnym testamencie.
Za: https://www.tygodnikprzeglad.pl/kosciuszko-o-religii/
OD REDAKCJI: Tadeusz Kościuszko - domniemany bohater narodowy - antykatolik, demokrata i mason. Cóż więcej powiedzieć.