Całkowicie kłamliwy przekaz polskich (polskich w cudzysłowiu - przp. Redakcji RCR) mediów na temat
dzisiejszej Ukrainy (same prawie łgarstwa i przemilczenia), będący
permanentnym robieniem „laski" post-majdanowcom (jest to zresztą
ostatnio również główną perwersją polityki zagranicznej III RP) —
karygodnie zderza się z przekazem mediów zagranicznych, i nie chodzi mi
tu o media ruskie, lecz o zachodnie. Niżej krótka (z braku miejsca)
lista tych propagandowych oszustw:
• Rosnąca liczba zachodnich służb specjalnych (także zaoceanicznych,
m.in. służby kanadyjskie), i co za tym idzie tamtejszych mediów,
potwierdza — wbrew mitologii lansowanej przez dzisiejszy Kijów — że
majdańska ,,noc snajperów” (prawie 100 zastrzelonych) nie była robotą
ludzi Janukowycza, tylko „banderowców”.
• Nie jest prawdą, że „rewolucyjny Majdan „był spontanicznym buntem
ludu. Nakręcili go agenci USA, bo Obama, którego Putin ograł w Syrii jak
przedszkolaka, chciał się zemścić. Szefowa amerykańskiej grupy
operacyjnej, Victoria Nuland (Nudelman), wydała 5 mld dol. na stworzenie
w Kijowie „piekła, które ugodzi Putina”, i złożyła na ten temat raport
(dane Departamentu Stanu), podkreślając m. in. udział batalionu
przebierańców z IDF (siły zbrojne Izraela)jako „demonstrantów"
walczących przeciw siłom porządkowym Janukowycza.
• Nie jest prawdą, że zastąpienie Janukowycza „rewolucjonistami”
(Jaceniukiem i Poroszenką) było zastąpieniem układu oligarchicznego
systemem demokratycznym. Andrzej Talaga: „Rewolucja obaliła stary reżim,
lecz zastąpiła go równie kleptokratycznym układem (...) Bez
zniwelowania tej destrukcyjnej siły Ukraina nie będzie demokratycznym
państwem prawa, ale nadal dzikimi polami" (2014).
• Gloryfikowani przez Salon „bohaterowie" donieckich walk z
„separatystami" to ochotnicze formacje „Azow”, „Ajdar” i podobne,
których członkowie noszą na hełmach swastyki (jak pokazała niemiecka
telewizja ZDF), a na mundurach naszywki będące kopiami klamer
hitlerowskich pasów, i o Putinie mówią: ,,Ten parszywy Żyd udający
Ruskiego!”.
• W styczniu ulicami Kijowa maszerowały rzesze Ukraińców, wzywając
do przywrócenia skasowanego przez Janukowycza tytułu „bohatera
narodowego Ukrainy” Stenanowi Banderze, zbirowi, co wydał swej UPA
ludobójczy rozkaz: „Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a
sześćdziesiątym rokiem życia!”. Marek A. Koprowski: „Dzisiejsza
państwowa doktryna Ukrainy i nowe podręczniki ukraińskie przedstawiają
Banderę jako ojca narodu, a UPA jako główny czynnik państwowotwórczy"
(2015).
• Zupełną hucpą (mówi się o takich: „wystrugana z banana”) jest teza
większości naszych mediów, że Putin zaatakuje Polskę jak tylko połknie
całą Ukrainę. Społeczeństwo jest w ów głupi sposób straszone, by
oklaskiwało prokijowskie prysiudy władz. Tymczasem marzenie Putina (i to
trudne do realizacji, przynoszące mu duże kłopoty gospodarcze i
polityczne) stanowi jedynie wasalizacja rosyjskojęzycznego Doniecka,
plus korytarz do Krymu. Moskwa nie wysuwa wobec Polski żadnych roszczeń
terytorialnych, zaś Ukraińcy nawet w swych periodykach tłoczonych na
terenie Polski żądają od nas „zwrotu” Przemyśla i 13 powiatów!
• Z międzynarodowych rozmów tyczących Ukrainy Polskę bezwzględnie
wyciepa – no nie tylko dlatego, że lokaja nie zaprasza się do stołu, ale
i dlatego, że sami Ukraińcy mają nas gdzieś (trudno szanować
poplecznika, który usłużnie wycisza wołyńskie ludobójstwo). Kijów wręcz
plunął nam w twarz, publikując niedawno listę sprzyjających mu państw,
gdzie mieniąca siebie „głównym adwokatem Ukrainy " Polska nie znalazła
się nawet w pierwszej dziesiątce!
• Salon przemilcza też okrucieństwo armii ukraińskiej walczącej z
„separatystami”. Antoni Mak: „Oddziały ukraińskie z premedytacją
ostrzeliwują rakietami dzielnice mieszkalne, powodując ciężkie straty
ludności cywilnej, i używają cywilnych mieszkańców jako żywych tarcz”
(2015).
P. Gursztyn zaczął swój artykuł od groźby, twierdząc, że każdy kto
jest dziś antyukrainistą — „jest albo pożytecznym idiotą, albo
poputczikiem, albo agentem wpływu, albo zdrajcą”. Identycznie perorował
już po naszej (prawej) stronie Marcin Wolski. Panowie — nie dacie rady
zastraszyć mnie takimi hasełkami! Wy widzicie polską rację stanu w
pomaganiu nacji, która nienawidzi Polaków bardziej niż ktokolwiek inny
jak świat długi i szeroki (może tylko z wyjątkiem post-ponarskich
Litwinów), a w moim sercu kołacze się wobec tych zwyrodnialców krótka
fraza mówiąca wszystko: pieprzyć Ukrainę! Nie ma zgody na zakazy
nazywania Zła złem, czyli piętnowania Ukraińców, podobne do salonowych
zakazów piętnowania wszelakich dewiantów — sprzeciwiam się dławieniu
wolnej patriotycznej myśli, panowie!
Waldemar Łysiak
„Do Rzeczy”, nr 12/2015 (fragment)
Tytuł oryginału "Liberum veto!"
„Do Rzeczy”, nr 12/2015 (fragment)
Tytuł oryginału "Liberum veto!"
Za: http://www.mysl-polska.pl/node/403