Gdy umierał, zastrzelony przez UB, miał zaledwie 29 lat. Major Marian
Bernaciak „Orlik” był wówczas zwierzchnikiem wszystkich oddziałów i
grup zbrojnych organizacji Wolność i Niezawisłość na terenie
Inspektoratu Puławy.
Marian Bernaciak urodził sie 17 marca 1917 r. w Zalesiu koło Ryk.
Legendarny dowódca oddziału partyzanckiego AK, a następnie Zrzeszenia
WiN na Lubelszczyźnie. Był synem Michała Bernaciaka i Marii z domu
Bliźniak.
Podczas obrony Włodzimierza Wołyńskiego dostał się do niewoli sowieckiej, z której uciekł i powrócił w rodzinne strony. W 1940 r. zaangażował się w działalność konspiracyjną. Utworzył oddział partyzancki wchodzący w skład 15. Pułku Piechoty „Wilków” Armii Krajowej, który w 1944 r. przeprowadził ponad 20 akcji bojowych przeciwko Niemcom. Podczas akcji „Burza” w 1944 r. zajął samodzielnie Ryki, Jesienią 1945 r. został mianowany dowódcą zgrupowania oddziałów WiN w Inspektoracie Rejonowym Puławy. Został wtedy awansowany do stopnia majora. Stojąc na czele oddziału WiN w Inspektoracie Rejonowym „Puławy” przeprowadziło wiele akcji przeciwko władzom komunistycznym. 24 kwietnia 1945 r. W biały dzień, pod nosem kilku tysięcy sowieckich żołnierzy i ubeckich siepaczy, 44-osobowy oddział WiN majora Mariana Bernaciaka „Orlika” uwolnił z więzienia w Puławach 107 więźniów, a także stoczyło zwycięską bitwę w Lesie Stockim z kilkusetosobową grupą operacyjną zwalczającą oddziały partyzanckie.
Te wszystkie akcje miały wpływ na to, że „Orlik” tropiony był ze
szczególną bezwzględnością. Przy rozpracowaniu zmobilizowano kilkanaście
tysięcy żołnierzy LWP, KBW i funkcjonariuszy „bezpieki”. Represjom
poddano także rodzinę „Orlika” – rodziców oraz brata Lucjana. Major
Marian Bernaciak „Orlik” zginął 24 czerwca 1946 roku. Wraz z żołnierzami
ochrony osobistej wracał z odprawy dowództwa Inspektoratu WiN Puławy do
swojego zgrupowania stacjonującego koło wsi Hordzieżka w powiecie
łukowskim. 20 kilometrów przed celem grupa zatrzymała się na skraju wsi
Piotrówek, aby podkuć konia u kowala Jana Pyrki. O podejrzanych gościach
sołtys Jan Maraszek, za pośrednictwem syna kowala, powiadomił
posterunek MO w pobliskim Trojanowie i oddział żołnierzy z 1. DP w
Więckowie, którzy patrolowali teren przed zbliżającym się referendum.
Zorganizowano zasadzkę. Jedna grupa wkroczyła do wsi, a druga
zablokowała przewidywaną drogę ucieczki do pobliskiego lasu. Partyzanci
podjęli próbę przebicia się z okrążenia, ale tylko dwóm udało się wyrwać
z kotła. Dwóch wpadło w ręce UB, natomiast „Orlik” wraz z N.N.
„Ogarkiem” polegli.
Adam Andrzejewski