Antoni Ferdynand Ossendowski (1876-1945) znający biegle 8
języków, w tym chiński i mongolski, był drugim po Sienkiewiczu autorem
polskim mającym największą liczbę przekładów dzieł na języki obce, a
pierwszym przed Sienkiewiczem jeśli chodzi o popularność. Przed II wojną
światową nakład jego książek, w kilkunastu językach, sięgnął 80
milionów egzemplarzy.
Wychowywany przez matkę, która udzielała korepetycji gry na
fortepianie, skończył uczelnię w Petersburgu, a następnie wydział chemii
w paryskiej Sorbonie uzyskując tytuł doktora nauk chemicznych,
następnie został członkiem Francuskiej Akademii Nauk i przyjaźnił się
oraz pracował z Marią Skłodowską-Curie. Po powrocie do Carskiej Rosji
objął posadę docenta w Charbinie. Ossendowski był aktywnym uczestnikiem
wydarzeń wojny rosyjsko-japońskiej 1905 roku jako jeden z przywódców
rewolty po klęsce wojsk rosyjskich. Ostatecznie skazany na dwa lata
pozbawienia wolności, spędził je w więzieniu politycznym, a następnie
karnym, gdzie swoim wybitnym talentom zawdzięczał funkcję starosty. Te
wydarzenia zostały opisane w jednej z jego książek. Naoczny świadek
rodzącego się bolszewizmu opisał jego przywódcę w dziele pod tytułem Lenin –
uwzględniając wątek niemiecki. Książkę tą wydano już w 1921 roku w USA,
co odbiło się znacznym echem w ówczesnym świecie. Poszukiwany przez
władze radzieckie ukrywał się nad Jenisejem, a następnie przez Urungaj
dotarł do Mongolii, gdzie jako doradca barona von Ungern-Sternberga brał
udział w tworzeniu rządu mongolskiego, po wyzwoleniu z okupacji
chińskiej.
Te przeżycia zostały przez Ossendowskiego dokładnie opisane
wraz z czarnobiałymi zdjęciami w jego najsłynniejszej książce Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów. Już
wtedy wiedział, że nienależy wierzyć bolszewikom. Po klęsce wojsk
barona ogłoszono amnestię, a wszystkich oficerów i żołnierzy
zgłaszających się do powrotu do ojczyzny, mimo zapewnień iż wrócą do
rodzin, gdyż ich kraj potrzebuje wykształconych ludzi, podstępnie w
barbarzyński sposób zlikwidowano. Ta przestroga niestety nie dała
Polakom do myślenia, co przyniosło swoje krwawe żniwo w 1945 roku, po
ujawnieniu się przywództwa AK. Z Mongolii dostał się do Chin. Owocem
pobytu w Chinach była wspaniała powieść pod tytułem Szanghaj, w
której opisał tragiczne losy emigracji rosyjskiej infiltrowanej przez
komunistów. Owocem jego licznych podróży są także książki z Północnej i
Środkowej Afryki, pokuzujące jej prawdziwe i już nieistniejące oblicze z
czasów kolonialnych. Po powrocie do kraju w 1922 roku założył komitet
wzniesienia pomnika młodzieży polskiej poległej w obronie Warszawy
podczas wojny z nawałnicą sowiecką. Już w roku 1925 odmówiono mu
pozwolenia na wzniesienie tego pomnika na Cmentarzu Wojskowym. Po 5
latach dopiero prezydent Warszawy inż. Zygmunt Słomiński przyszedł z
pomocą komitetowi. Ossendowski był znaną osobą w II RP. Warto wspomnieć
także, że w lutym 1943 wstąpił do konspiracyjnego Stronnictwa
Narodowego.
Życie jego przeplatało się z legendami i niezwykłymi przeżyciami.
Najwyższy Lama Mongolii przepowiedział Ossendowskiemu, że umrze dzień po
baronie Romanie von Ungern-Sternbergu. W 1945 roku niecały tydzień przed
wkroczeniem Armii Czerwonej do Polski, odwiedził Go wysokiej rangi
oficer SS – bratanek barona von Sternberga. Po nocnej rozmowie
Ossendowski spalił osobiste archiwa i w kilka godzin później nagle
zachorował, po czym przewieziony do szpitala w Grodzisku Mazowieckim
zmarł. Po wkroczeniu Czerwonoarmistów oficerowie NKWD rozkopali jego
grób i z pomocą stomatologa potwierdzali autentyczność zwłok. Po wojnie
wszystkie jego dzieła, w tym nawet te napisane dla dzieci, były na
indeksie książek zakazanych pod numerem 1090. Ze wszystkich bibliotek w
całym kraju usuwano jego dzieła, a następnie palono je pod czujnym okiem
czerwonych aparatczyków Polski Ludowej. Powstaje pytanie dlaczego już w
rzekomo wolnej Polsce jego twórczość jest marginalizowana? Czyżby
dzisiejsze „autorytety” bały się konfrontacji z prawdą historyczną i
ukrywały przed nami wybitnych Polaków, naocznych świadków tego, do czego
prowadzi lewicowa utopia? W 2006 roku na budynku, w którym mieszkał
przed wojną Ossendowski w Warszawie, próba umieszczenia tablicy
pamiątkowej spotkała się z protestem wspólnoty mieszkaniowej ze względu
na stwierdzenie Antykomunista. Słowo to zostało mechanicznie
usunięte z gotowej już tablicy. Po wojnie w kamienicy na Ochocie
znajdowała się katownia NKWD, a następnie mieszkania zostały
przydzielone ludziom według klucza politycznego. To wyjaśnia skąd ten
sprzeciw.
Antoni Ferdynand Ossendowski udokumentował obraz krain przedwojennej Polski, często bezpowrotnie już stracone jak np. Karpaty i Podkarpacie, Puszcze czy Polesie. Warto
sięgnąć po jego twórczość, która poszerza horyzonty i wyprowadza z
mroków niewiedzy, w których przez wiele lat tkwił nasz naród, w skutek
okupacji przez rewolucjonistów marksistowskich. Lewica chcąc zniszczyć
elity i wprowadzić prawdziwy ciemnogród w miejsce wysoko rozwiniętych
cywilizacji chrześcijańskiej Europy, próbowała wrzucić wzorce oraz
autorytety Polaków w ogień. Teraz, odkrywając te zapomniane dzieła i ich
twórców, Polska może na nowo odbudować swoją dawną wielkość.
Mateusz Matyszczyk