Wielu jest nieszczęśników, którzy choć
hojnie obdarowani przez Boga, to jednak sprzeniewierzyli dary odeń
otrzymane i złożyli pokłon Księciu Tego Świata. Wiele było w historii
osób wywyższonych przezeń ponad wszystkich ludzi, obdarowanych
przywilejami i stanowiskami, którzy jednak wybrali zmysłowe uciechy i
próżne zaszczyty, nie starając się obrócić swoich darów na chwałę Bożą i
dla dobra bliźnich.
Na przykład Kardynał de Rohan, jeden z
najbezczelniejszych lubieżników Francji doby przedrewolucyjnej urządzał
orgie, które szokowały cały kraj. Publicznie przyznawał się do ateizmu i
romansował z licznymi kochankami. Nie oglądając się na powagę
kapłaństwa, umizgiwał się nawet do królowej, co zaowocowało aferą
naszyjnikową.
Mało kto pamięta, że Karol Maurycy de
Talleyrand, znany wzorzec intryganta i wiarołomcy doby napoleońskiej,
dostąpił łaski stanu kapłańskiego (i był nawet biskupem). Jednak
zdradził swój stan – zrzucił sutannę i przeszedł na stronę rewolucji.
Gdyby dochował wierności Bogu, może nie zakosztowałby władzy i jej
przepychu, może nie wspomniałby o nim żaden podręcznik. Może oddałby
życie na gilotynie lub w zapomnieniu na dnie lochu. Może do końca życia
posługiwałby jako ubogi ksiądz gdzieś na głuchej prowincji. Bez
wątpienia jednak najcięższa dola tu na ziemi jest stokroć lepsza od
wiekuistego potępienia.
Liczni są kapłani, którzy porzuciwszy
swój stan przelewali krew w szeregach rewolucji i dopuszczali się
niewysłowionych niegodziwości.
„Wielu jest powołanych, lecz niewielu wybranych”. „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało”
– tak powiada pismo. Pan Bóg udzielając człowiekowi szczególnych łask
pozostawia mu rozum, aby mógł poznawać dobro oraz wolną wolę, aby swe
szczególne dary pożytkował na czynienie dobra rozpoznanego przez rozum.
Jednak stając przed wolnym wyborem każdy może również wybrać zło,
stając się złoczyńcą, lub bezpowrotnie trwoniąc swe niepowtarzalne dary.
Jak uczy Kościół, Ojciec nasz zwykł
dotkliwie doświadczać dzieci, które szczególnie umiłował. Tak samo
przecież materiały i narzędzia najwyższej jakości poddaje się
najcięższym próbom, aby potwierdzić ich wyjątkowe walory. Aby ich
użytkownik mógł być absolutnie pewien jakości ich wykonania i
niezawodności w użyciu.
Tak to już jest, że aby być dobrym w
jakiejś dziedzinie trzeba poświęcać wiele czasu i wysiłku na jej
zgłębianie. Lecz aby stać się mistrzem trzeba przez wiele lat zadawać
samemu sobie ogromne cierpienie i wszystko inne podporządkować żelaznym
nakazom woli. I tak aby być dobrym pływakiem wystarczy spędzać na
basenie kilka godzin w tygodniu. Lecz na mistrzostwo w tej dziedzinie
trzeba harować na śmiertelnie ciężkich ćwiczeniach. Michael Phelps w
ciągu czterech lat miał tylko jeden dzień wolny o treningu. W tym czasie
trenował po dziesięć godzin dziennie, niejednokrotnie kończąc
zasłabnięciem lub wymiotami.
Dlatego też fakt, że Bóg obiera kogoś
swym narzędziem, nie zabezpiecza go przed upadkiem. Przeciwnie – czekają
go stokroć cięższe pokusy. Człowiek taki musi się zdobywać każdego dnia
na wysiłek stokroć większy, by nie upaść. Szatan piętrzy wtedy przed
nim całe tabuny pokus, byle pokrzyżować plan Boży, byle odebrać Bogu
dziecię, które szczególnie umiłował. Dlatego stawia przed oczyma
wybranego obrazy miłe i szczególne, czule pieści miłość własną, aby na
jej podkładzie rozbudzić pychę. Oferuje spełnienie wszystkich marzeń i
dokonanie niezwykłych osiągnięć. Jest przebiegły – zamiast straszyć i
szantażować oferuje ogromne korzyści. Mówi: Wiele otrzymałeś, lecz
możesz otrzymać jeszcze więcej. Dlatego też ludzie, którzy zaszli daleko
i wytrwali w cnocie, muszą być zawsze tytanami woli.
Szczególna miłość Boża i wyróżnienie
ponad ogół wystawia człowieka na szczególną próbę. Władca może stać się
krwiożerczym tyranem, znany działacz społeczny cynicznym wichrzycielem,
zaś wybitny dziennikarz kłamliwą kanalią. I każdy z nich będzie
wynajdował wzruszające usprawiedliwienia, aby zagłuszyć innych i własne
sumienie. Jeżeli w każdej chwili trzeba wybierać między dobrem a złem,
zaś droga do zbawienia zawsze jest stroma i wyboista, nie trudno o
upadek.
W dniu sądu nie usprawiedliwimy się
mówiąc „w tamtej chwili cnota była zawadą”, albo „kazano mi tak
postąpić”, gdyż wszystkie nasze uczynki staną się wiadome i przejrzyste
dla wszystkich. Wszelkie zamysły staną się jawne i zostaną ocenione
przed nieprzekupnym sądem. Bez względu na okoliczności o naszej duszy
decydujemy my sami i to my będziemy zdawać z niej sprawę przed Stwórcą.
Podejmując decyzje kierujemy się różnymi
pobudkami, lecz nie możemy wiedzieć jaki będzie kres i gdzie nas one
zaprowadzą. Chwila słabości wiele kosztuje, zaś zmysłowa uciecha szybko
przemija. To co jawi się nam piękne i szlachetne, może w istocie być
podłe i ohydne. Mądrość można pomylić z głupotą, a miłość bliźniego z
egoizmem. W sytuacji gdy ani szczególne umiejętności ani łaska Boża nie
zabezpiecza przed upadkiem, receptą może być tylko formacja duchowa
oparta na jednoznacznych wartościach kultywowanych w sposób twardy i
bezkompromisowy za pomocą licznych umartwień i wyrzeczeń. Człowiek,
który nie doświadczył nienawiści nie doceni potęgi miłości. Człowiek
wychowany w biedzie znacznie bardziej będzie cenił wartość pieniądza.
Czym siłownia dla ciała, tym cierpienia dla ducha. „Bo złoto bywa próbowane w ogniu, a ludzie bogobojni w piecu utrapienia” jak powiada Syracydes.
To dzięki tej tradycyjnej formacji
Kościół mógł podnieść się i zwyciężyć mimo przeniewierstwa kapłanów. To
dzięki niej naród może przetrwać pomimo degeneracji elit. Gdy jej
brakuje, obiecujący i życzliwi ludzie upadają, gdy tylko spłyną na nich
pierwsze zaszczyty. Pod brzemieniem pokus załamią się szybko niczym
niewyćwiczony atleta pod zbyt wielkim ciężarem. Niech mają to na uwadze
ludzie myślący, że pracują dla Narodu szukając taniego rozgłosu w
mediach, albo młodzi księża głoszący, że służą Bogu odrzucając jego wolę
i próbując narzucić własną.
Ultima ratio